Program „Czyste Powietrze” vol. 3

Program „Czyste Powietrze” ma na celu poprawę jakości powietrza oraz zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych przez wymianę źródeł ciepła i poprawę efektywności energetycznej budynków mieszkalnych jednorodzinnych. Obecnie do programu wprowadzane są zmiany na rok 2022, aby łatwiej było uzyskać dotację do wymiany starych i nieefektywnych źródeł ciepła na paliwo stałe na nowoczesne, spełniające najwyższe normy, oraz przeprowadzić niezbędne prace termomodernizacyjne budynku.

Wprowadzenie nowej części programu „Czyste Powietrze” dla beneficjentów uprawnionych do najwyższego poziomu dofinansowania podzielono na dwie fazy. Rozwiązania dla osób o najniższych dochodach przewidziano na rok 2022.

Źródło: portal wysokienapiecie.pl

W pierwszej kolejności ogłoszony będzie nabór wniosków do trzeciej części programu, uwzględniający następujące zasady:

  • przeciętny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego uprawniający do najwyższego poziomu wsparcia – do 900 zł (gospodarstwa wieloosobowe) lub do 1260 zł (gospodarstwa jednoosobowe);
  • alternatywa do dochodowego kryterium kwalifikowalności – ustalone prawo do otrzymywania zasiłku stałego, zasiłku okresowego, zasiłku rodzinnego lub specjalnego zasiłku opiekuńczego;
  • intensywność dofinansowania – do 90% kosztów kwalifikowanych;
  • maksymalna kwota dotacji dla całego przedsięwzięcia – do 69 tys. zł;
  • liczba transz rozliczeń – do pięciu;
  • okres realizacji przedsięwzięcia – do 36 miesięcy.

Przy naborze do trzeciej części programu obowiązywać będzie nowy załącznik: „Koszty kwalifikowane oraz maksymalny poziom dofinansowania dla Części 3 Programu dla Beneficjentów uprawnionych do najwyższego poziomu dofinansowania”.

Równolegle w 2022 roku będą trwały prace nad drugą fazą wdrażania trzeciej części programu „Czyste Powietrze”, obejmujące m.in. prefinansowanie wydatków, a także pomoc wnioskodawcom w przygotowaniu, realizacji i rozliczeniu inwestycji. Ponadto w wyniku doświadczeń z dotychczasowego wdrażania programu „Czyste Powietrze” oraz postulatów zgłaszanych przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej, organizacje branżowe i pozarządowe, zmodyfikowano niektóre zapisy we wszystkich częściach programu i jego załącznikach.

Najważniejsze ze zmian, które niebawem będą obowiązywać, to:

  • uwzględnienie możliwości finansowania z programu „Czyste Powietrze”, gdy dofinansowanie łączy się z gminnymi programami parasolowymi, w których wnioskodawca nie jest właścicielem nowego kotła do zakończenia okresu trwałości projektu;
  • umożliwienie dłuższej realizacji projektu, gdy opóźnienie rozliczenia wynika z przesunięcia terminu przyłączenia gazu przez operatora;
  • dopuszczenie kotłów dwupaliwowych na drewno kawałkowe i pellet, jako zgodnych z celami programu;
  • w przypadku kotłów na paliwo stałe doprecyzowanie wymagań dla przewodów kominowych, ze względów bezpieczeństwa.

Zmiany do programu „Czyste Powietrze” zostały już zaopiniowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz przyjęte 17 grudnia 2021 roku przez Radę Nadzorczą Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Obecnie trwają prace nad dokumentacją programową, która jest konieczna do uruchomienia naboru na nowych zasadach. Data wejścia w życie zmienionego programu wraz z ułatwieniami oraz rozpoczęcia naboru zostanie podana jeszcze w styczniu 2022 roku.

Opracowała Magdalena Balicka

Źródło: czystepowietrze.gov.pl

Obligatoryjne stosowanie sterowników? –stanowisko OSKP

Poniżej przedstawiamy oficjalne stanowisko Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Kominki i Piece” w sprawie prób regulacji kwestii używania sterowników do urządzeń kominkowych.

„W związku z pojawiającymi się na poziomie przepisów lokalnych próbami regulacji kwestii używania sterowników, przedstawiamy nasze stanowisko w tej sprawie:

1) Nowoczesne konstrukcje ogrzewaczy, spełniających wymagania Ekoprojektu, są zaprojektowane zasadniczo inaczej niż typowe przestarzałe kominki czy piece. Projektowanie odbywa się z użyciem najnowocześniejszych technik modelowania, w tym CFD (Computational Fluid Dynamics) oraz z wykorzystaniem nowoczesnych, innowacyjnych materiałów konstrukcyjnych, takich jak ceramika refrakcyjna. Gwarantuje to osiąganie poprawnych parametrów procesowych (temperatura, czas przebywania i burzliwość przepływu), bez dodatkowej elektroniki nadzorującej pracę urządzenia. Wymogi Ekoprojektu osiągane są również w warunkach rzeczywistych, pod warunkiem stosowania odpowiedniego paliwa, tj. o wilgotności niższej niż 20%.

2) Każda instrukcja obsługi urządzenia w jasny sposób i szczegółowo tłumaczy użytkownikowi jak należy obsługiwać zakupione urządzenie. Znajdują się tam również wytyczne w zakresie jakości paliwa, w szczególności dotyczące wymogu wilgotności.

3) Zastosowanie sterownika w ogrzewaczu pomieszczeń wpływa głównie na poprawę sprawności urządzenia, poprzez ograniczenie straty kominowej i zwiększenie stałopalności urządzenia; pośrednio również na polepszenie komfortu termicznego użytkowania. Automatyczna regulacja strumienia powietrza do spalania, ustalanego na podstawie temperatury wylotowej spalin, może jednak negatywnie wpływać na sam proces spalania przez zaburzenie optymalnego nadmiaru powietrza, niezbędnego dla osiągnięcia niskiej emisji zanieczyszczeń. Skutkiem tego może być nie tylko brak obniżenia emisji zanieczyszczeń, pyłu PM 2,5 czy PM 10, WWA – w tym BaP, ale w określonych fazach procesu spalania wzrost emisji tych zanieczyszczeń. Nieuzasadniony jest więc wymóg stosowania dodatkowego sterownika w nowoczesnych, nisko emisyjnych urządzeniach spełniających wymogi Ekoprojektu, tym bardziej że wpływ ten jest niejednoznaczny i brak szczegółowych dowodów naukowych potwierdzających korzyści czy brak negatywnego wpływu na pracę nowoczesnego urządzenia.

4) Zastosowanie sterownika nie powinno być obowiązkowe lecz dobrowolne, a o możliwości i celowości zastosowania takiego rozwiązania powinien zdecydować wykwalifikowany instalator, fachowiec oceniający montowane urządzenie. Wykwalifikowany, doświadczony instalator powinien taką celowość i techniczną możliwość zaopiniować, m.in. w odniesieniu do jakości i stanu technicznego instalacji kominowej.

5) Należy podkreślić również, że zainstalowany sterownik dopływu powietrza można w każdej chwili przełączyć w tryb pracy ręcznej, z poziomu użytkownika. Wówczas mamy sytuację taką, jakby tego sterownika nie było w ogóle i to użytkownik steruje dopływem powietrza ręcznie. Ponadto sterownik zawsze wymaga nawet minimalnej obsługi ze strony użytkownika. Jeśli klient nie jest przeszkolony lub jest osobą o niskiej kulturze technicznej, to przez niefachową obsługę sterownika może doprowadzić do sytuacji niebezpiecznych, zagrażających zdrowiu i życiu domowników. Istnieje możliwość wytworzenia sytuacji, w której następuje zgazowanie drewna, czemu towarzyszy zagrożenie pożarem, czy wręcz wybuchem.

Brunner

6) W znacznej części urządzeń spełniających wymogi Ekoprojektu, dopuszczonych do eksploatacji, nie ma technicznej możliwości zastosowania jakiegokolwiek sterownika. W szczególności dotyczy to pieców wolnostojących, których wyposażenie w urządzenie do automatycznej kontroli przebiegu procesu spalania jest praktycznie niemożliwe, nie mówiąc już o wpływie regulatora na walory estetyczne i wizualne. W wielu urządzeniach regulator musiałby być zainstalowany fabrycznie, co z kolei skutkowałoby koniecznością przeprowadzenia przez producentów kolejnych kosztownych badań dopuszczających do obrotu. Spowoduje to podniesienie cenę finalną produktu dla klienta, a tym samym ograniczy dostępność dla szerokiej rzeszy użytkowników, szczególnie tych w obszarze bliskim ubóstwa energetycznego.

7) Ze względu na istotnie wyższe koszty, propozycja obowiązkowych sterowników ograniczy więc penetrację rynku przez nowoczesne urządzenia, spełniające wszystkie wymogi Ekoprojektu. Zmniejszy się więc intensywność zastępowania urządzeń przestarzałych przez nowoczesne, a co za tym idzie – trudniej będzie osiągnąć wymagane standardy jakości powietrza, w obszarze gdzie takie regulacje zostaną wprowadzone.

Podsumowując:

Ze względu na mnogość samych sterowników oraz na wielość i różnorodność urządzeń, do których sterowniki miałyby być stosowane, wszelkie regulacje tej kwestii powinny być poparte gruntownymi badaniami, które w pierwszej kolejności określą wpływ używania sterowników na emisję. W tej chwili takie badania nie istnieją.  Sprzeciwiamy się uproszczonym i skrótowym regulacjom prawnym szczegółowych i złożonych zagadnień technicznych, na poziomie lokalnych uchwał antysmogowych, które są tworzone często pod wpływem lobbystów czy aktualnych potrzeb politycznych. Zagadnienia takie, jeśli już mają podlegać regulacji, to tylko na poziomie norm technicznych. Uchwały antysmogowe nie są miejscem, gdzie laicy powinni decydować o skomplikowanych kwestiach technicznych, gdyż może to doprowadzić do tragicznych skutków.

W imieniu Zarządu i Członków,

Piotr Batura

Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „KOMINKI i PIECE”








Drewno jako paliwo

W naszym kraju biomasa jako paliwo alternatywne jest podstawowym źródłem energii pierwotnej wśród odnawialnych źródeł energii (OZE). Wielką zaletą masy drzewnej wśród pozostałych OZE jest fakt, że ten rodzaj biomasy jest źródłem energii stosunkowo łatwym do pozyskania, dostępnym przez cały rok.

Źródłem biomasy drzewnej są przede wszystkim drzewa oraz niektóre gatunki roślin, zwłaszcza wieloletnich. Drewno dla celów energetycznych pozyskuje się z lasów oraz plantacji drzew szybko rosnących, czyli takich, które w skróconym cyklu produkcyjnym pozwalają uzyskać dużą ilość surowca drzewnego.

W Polsce rocznie pozyskuje się 37 milionów metrów sześciennych drewna, z czego drewna na cele energetyczne przeznacza się w skali roku około 6 milionów metrów sześciennych. Nie jest to dużo, bo na przykład w Austrii do energetyki trafia około 18, w Czechach 11, w Niemczech 19, a we Włoszech 22 miliony metrów sześciennych tego surowca. Według danych Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego do naszego kraju importowanych jest rocznie od 1 do 2 milionów metrów sześciennych drewna opałowego, między innymi z Białorusi.

Drewno było pierwszym nośnikiem energii od początków cywilizacji. Znacznie później ten nośnik zaczął być wypierany przez paliwa o wyższej gęstości energii, takie jak węgiel, olej z ropy naftowej czy gaz ziemny. Pojawia się więc pytanie: co dało główny impuls do współczesnego rozwoju produkcji „zielonej energii”, czyli energii bazującej na spalaniu biopaliw, w tym drewna? Czy ważniejszy był tu światowy kryzys paliwowy, który zaistniał na początku lat 70. poprzedniego stulecia? A może zdecydowały o tym ruchy ekologiczne, wskazujące na konieczność odchodzenia od paliw kopalnych? Obie te przyczyny dały początek – między innymi – wdrażaniu tak zwanej technologii współspalania polegającej na częściowym zastępowaniu węgla paliwem biomasowym. A może jednak ważniejszym powodem praktycznego wdrażania biopaliw był czynnik ekologiczny? Jeszcze do końca lat 80. XX wieku odpowiedź nie byłaby całkiem jednoznaczna. Obecnie jednak, po upływie kilkudziesięciu lat od historycznego kryzysu paliwowego lat 70., odpowiedź na pytanie: co jest głównym powodem promowania OZE, w tym drewna jako biopaliwa, jest oczywista – chodzi o szukanie możliwości uzyskania zerowego bilansu emisji dwutlenku węgla, czyli gazu odpowiedzialnego w 80 procentach za efekt cieplarniany.

LaCozza-Fotolia

Biomasę charakteryzuje zerowy bilans emisji dwutlenku węgla, co wynika z zamknięcia obiegu, który to cykl można zapisać poprzez następujące składowe (C oznacza tu oczywiście pierwiastek węgiel): C (w biomasie) à spalanie biomasy à CO2 – produkt spalania emitowany do atmosfery à proces fotosyntezy – pobieranie CO2 z atmosfery à odtwarzanie C (w biomasie). Istotę zerowej emisji dwutlenku węgla przedstawiono w sposób graficzny na schemacie nr 1.

W wyniku spalania biomasy (przedstawionej na schemacie nr 1 jako pojedyncze drzewo) do atmosfery emitowana jest taka ilość CO2, jaka pobierana jest w procesie fotosyntezy. Źródłem energii zawartej w biomasie jest pobrana energia promieniowania słonecznego. Węgla (jako pierwiastkachemicznego) w drewnie jest przeciętnie 50 procent. Pozostały skład drewna to około: 43 procent tlenu, 6 procent wodoru i niecały jeden procent azotu oraz ślady siarki. Jeden procent związków mineralnych zawartych w drewnie tworzy stałą pozostałość, czyli popiół. Ważną, praktyczną zaletą energetycznego wykorzystania biomasy jest również to, że pozostałość stała pochodząca z procesu spalania (popiół) może być w całości zużyta przez rośliny w procesie ich rozwoju. Tworzący się popiół daje się zawracać do gleby, czego robić nie można w przypadku paliw kopalnych z uwagi na zawartość w popiele różnych składników szkodliwych, w tym metali ciężkich.

W towarzystwie przyrodników patrzyłem kiedyś na 120-letniego buka i miałem okazję usłyszeć coś naprawdę ciekawego i ważnego. Otóż na tym drzewie, w okresie swojego dotychczasowego rozwoju, powierzchnia liści pobierających dwutlenek węgla to około 1500 metrów kwadratowych. Drzewo takie pobiera więc około 12 milionów metrów sześciennych dwutlenku węgla, z czego jednak większa część, po wytworzeniu składników tworzących masę drzewną, powraca z powrotem do atmosfery. Masa drzewna jest właśnie tym trwałym rezerwuarem pierwiastka węgiel, który wcześniej tworzył tę niechcianą w atmosferze cząsteczkę dwutlenku węgla.

Proces obiegu dwutlenku węgla w przyrodzie, jaki przedstawiono na schemacie 1, można przyrównać do zamkniętego obiegu wody w przyrodzie. O ile jednak obieg wody pomiędzy różnymi komponentami środowiska całkowicie się bilansuje, to w praktyce pełne zbilansowanie się obiegu dwutlenku węgla zakłóca niestety suma procesów związanych z przygotowaniem biomasy na pełno-wartościowe paliwo – to wymaga energii, co wiąże się z emisją CO2. Do tego uszczerbku w pełnym bilansowaniu się emisji/pochłaniania dwutlenku węgla trzeba jeszcze dorzucić problemy wynikające z niecałkowitego utleniania składników palnych zawartych w biomasie. Podsumowując sprawę bilansu obiegu CO2 w przyrodzie, należy dodać, że głównymi naturalnymi pochłaniaczami tego gazu są gleba i oceany oraz lasy.

Zanim jednak o drewnie jako paliwie, to jeszcze kilka ważnych informacji o drzewach, które surowcem paliwowym nigdy nie będą, ponieważ są drzewami wykorzystywanymi do pozyskiwania leśnego materiału rozmnożeniowego. Tymi drzewami są tak zwane drzewa mateczne.

Drzewa mateczne nie podlegają wyrębowi z uwagi na swoje wyróżniające się cechy. Należą do nich wysokość, zdrowotność, wymiar pnia oraz szczególny pokrój korony. Przeznaczone są do zbioru nasion w celu zakładania plantacji nasiennych. Z wyrębu wyłączona jest również otulina drzewa matecznego, czyli wszystkie rosnące w promieniu 15-20 metrów drzewa i krzewy. Każde drzewo mateczne oznakowywane jest żółtą opaską, posiada swój numer ewidencyjny i jest wpisane do „Krajowego rejestru drzew matecznych”. Na przeciwnym biegunie powyżej przedstawionych cech charakteryzujących drzewa mateczne ustawiony jest surowiec drzewny o nazwie drewno energetyczne. Za takie drewno uznaje się:

• surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym (…) oraz niebędący materiałem drzewnym powstałym w wyniku procesu celowego rozdrobnienia;

• produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie;

• odpady będące efektem przetworzenia surowca drzewnego (…).

Są to fragmenty definicji pochodzącej z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej (2018/2001 z 11 grudnia 2018 roku) promującej stosowanie energii ze źródeł odnawialnych. Źródło formalne tej definicji jest więc solidne, jednak mimo to do Urzędu Regulacji Energetyki zgłaszane są różne wątpliwości interpretacyjne. Dotyczą one między innymi właściwego rozumienia określenia „odpadu” pojawiającego się w tej definicji. Problem dotyczy konkurencyjności w pozyskaniu drewna pomiędzy przemysłem drzewnym a branżą energetyczną. Trwają też spory dotyczące poszukiwania jednoznacznej definicji pozwalającej rozgraniczyć pojęcie drewna niepełnowartościowego – możliwego do zastosowania w energetyce – i drewna pełnowartościowego – z którego pozyskana energia nie może być formalnie zaliczana do energii wytwarzanej ze źródeł energii odnawialnej.

W praktyce drewnem energetycznym jest więc (a przynajmniej powinien być) surowiec najgorszej jakości, nienadający się do zastosowań przemysłowych. Takim jest drewno pochodzące z cięć sanitarnych, czyli drzew zamierających lub zamarłych na skutek suszy, chorób, działalności szkodników owadzich czy patogenów grzybowych.

Spory dotyczące cech, jakimi powinno charakteryzować się drewno energetyczne, to sprawa, co do której, prawdę mówiąc, nigdy nie będzie pełnej zgody. Przykład? Drzewo, którego stan niewątpliwie pasuje do określenia, że jest to: …surowiec najgorszej jakości, nienadający się do zastosowań gospodarczych. Przyrodnik powie jednak: – Nie usuwajmy go, jego wartość ekonomiczna jest co prawda zerowa, ale to obumarłe drzewo jest środowiskiem życia wielu gatunków owadów, bezkręgowców, jak również grzybów czy mszaków; docelowo to zamarłe drzewo tworzyć będzie próchnicę glebową, uczestnicząc w odnowie lasu.

Argumenty te zostały, przynajmniej częściowo, uwzględnione przez leśników. O ile jeszcze w latach 80. pozostawienie w lasach państwowych martwego drzewa nie było tolerowane przez Lasy Państwowe, to obecnie docenia się biologiczno-przyrodniczą przydatność takich drzew. Według Lasów Państwowych obecnie przeciętnie na obszarze jednego hektara lasów gospodarczych jest około 6 metrów sześciennych martwych drzew, a samych pniaków po ściętych drzewach jest na takim obszarze około 20 metrów sześciennych.

Już w drugiej połowie ubiegłego wieku świadomość ograniczonych zasobów paliw kopalnych była istotnym powodem zintensyfikowania prób współspalania biomasy drzewnej z węglem w jednostkach wytwórczych o dużej mocy. Powodem były obawy utraty bezpieczeństwa energetycznego. Jak już wcześniej wspomniano, powód ten był wzmocniony potrzebą działań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Współspalanie to wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła w procesie wspólnego, jednoczesnego i prowadzonego w jednym urządzeniu spalania biomasy z węglem.

Niestety, mimo teoretycznie niezłych opracowań różnych wariantów technologii współspalania, zwanych dzięki wkładce biopaliwowej produkcją energii odnawialnej, współspalanie w kotłach węglowych stwarza w praktyce sporo problemów, zarówno technologicznych, jak i ekonomicznych. Kłopoty technologiczne wynikają z istotnych właściwości różniących węgiel i paliwo biomasowe, które wpływają na efektywność procesu spalania. Różnice pomiędzy tymi paliwami to zwłaszcza znacznie wyższa zawartość części lotnych i wilgoci w biomasie oraz znacznie wyższa niż w przypadku biomasy wartość opałowa węgla. Inna istotna niedogodność to niska temperatura topnienia popiołu paliwa węglowo-biomasowego, powodująca tak zwane szlakowanie kotła, co obniża jego sprawność. Kłopoty technologiczne zwiększają się wraz ze wzrostem udziału paliwa biomasowego w mieszaninie z węglem. Pewnych problemów technicznych można uniknąć w procesie tak zwanego współspalania pośredniego. Jest to technologia zgazowania biomasy drzewnej w oddzielnej instalacji gazogeneratora, a następnie spalania produktów zgazowania wspólnie z węglem w palenisku kotła.

Samo drewno jako paliwo wykorzystywane jest zwłaszcza w urządzeniach wytwarzania energii, którymi są małe jednostki lub obiekty wytwórcze, czyli zwłaszcza w tak zwanej energetyce rozproszonej. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że najkorzystniej spalają się zrębki drewna, zaś wióry i trociny powinny być spalane w formie brykietów lub pelletów. Aby palenie drewnem, jako sposób ogrzewania, było procesem energetycznie efektywnym, bezpiecznym, a przy tym wygodnym w obsłudze, wymyślono różne rozwiązania konstrukcji kotłów, pieców i kominków. Nie wchodząc w szczegóły techniczne, wszystkie one muszą uwzględniać fakt, że mimo iż drewno jest paliwem stałym, to około 80 proc. jego wagi spala się jako gaz drzewny. W węglu zawartość części lotnych jest dużo niższa. W antracycie zawartość tego składnika to zaledwie kilka procent, zaś w przypadku węgla stosowanego w piecach przemysłowych czy domowych udział części lotnych wynosi około 40 proc.

Różnice w zawartości części lotnych w węglu i biomasie drzewnej narzucają różny sposób doprowadzania powietrza potrzebnego do utlenienia składników palnych. Wysoka zawartość części lotnych w drewnie energetycznym wymaga doprowadzenia powietrza powyżej złoża paliwa, czyli w tę przestrzeń kotła, gdzie ilość uwolnionych części lotnych jest największa. Niedopełnienie tego warunku to istotna strata będąca rezultatem niezupełnego spalania gazów palnych. Odgazowanie biomasy drzewnej rozpoczyna się w temperaturze około 220 stopni Celsjusza, zaś ostatnią fazą procesu spalania, kończącą się w temperaturze około 500 stopni, jest termiczny rozkład pozostałości koksowej. Wilgotność ma istotny wpływ na sprawność urządzeń energetycznych stosujących to paliwo. Najniższy poziom emisji pyłów czy tlenku węgla zapewnia drewno o wilgotności około 15 proc. Wysoka wilgotność drewna może obniżyć sprawność pieca nawet o 30-50 proc.

Niestety, biomasę drzewną uważa się za paliwo trudniejsze technologicznie w porównaniu z węglem. Częsty jest wysoki stopień niecałkowitego i niezupełnego spalenia składników organicznych tego paliwa. Niska jest, w porównaniu z innymi rodzajami paliw, gęstość energetyczna drewna; również wyższe jest zagrożenie samozapłonem na etapie magazynowania. Uwzględniając jednak naturalny zasób ilościowy drewna oraz profity środowiskowe wynikające z energetycznego wykorzystania tego paliwa, rola drewna w energetyce (i różnych form jego przetworzenia) będzie się zwiększać.

Na koniec o drewnie, które podobnie jak drewno z drzewa matecznego nie skończy jako drewno energetyczne. Niekiedy osady lądowe utworzone przez gromadzenie się materiału glebowego w procesie sedymentacji mogą stworzyć warunki, w których drewno – w mało zmienionej formie – jest w stanie przetrwać wiele tysięcy lat. Warunek, jaki musi być spełniony, to odcięcie powalonego drzewa od dostępu powietrza. Przykładem może być pień dębu, który w osadach dennych Wisły przetrwał ponad dwa tysiące lat. Długotrwałe oddziaływanie zawartych w drewnie garbników wraz z solami metali zawartymi w osadach (zwłaszcza solami żelaza) potrafiło mu nadać specyficzne właściwości, również kolorystyczne, bardzo pożądane między innymi w stolarstwie artystycznym. Takie drewno surowcem paliwowym na pewno nie będzie.

prof. dr hab. inż. Stanisław Hławiczka

Fot. Stanisław Hławiczka

Tekst pochodzi z magazynu „Ekologia” nr.3 (99)2021 wydawanym przez Polską Izbę Ekologii

Rosnące ceny energii – szansa dla drewna?

Ceny gazu i prądu rosną jak szalone! Wprawdzie oficjalnie gaz podrożał „tylko” o 54%, a prąd „tylko” o 25%, to jednak media prześcigają się w pokazywaniu konkretnych rachunków, z których wynika, że realne podwyżki są zdecydowanie wyższe. A podobno to nie koniec…


Na skutek wieloletnich zaniedbań mamy jedną z najdroższych energii w Europie. Może nawet najdroższą! Od dawna wiadomo, że od węgla gospodarka światowa odchodzi i wiele krajów już w tym kierunki podjęło zdecydowane kroki. Fakt, że węgiel w Polsce był zawsze traktowany wyjątkowo („polskie czarne złoto”), tendencji nie zmieni i świat na Polskę czekał nie będzie. Nie zmieni tego nawet barbórkowe zapewnienie Prezydenta RP o „węglu na 200 lat”.
Za spalanie węgla płacić trzeba wysokie opłaty emisyjne, które nie trafiają wcale do Brukseli, a powinny być przeznaczone na transformację. Takie pozornie „łatwe” pieniądze w państwowej kasie kuszą i na transformację chyba ani złotówka nie poszła.
Gdy amerykańskim firmom wydano koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego, to na skutek oskarżeń o dewastację cennych terenów tak obrzydzono ten potencjalny biznes, że poszukiwacze zwyczajnie zwinęli się i wyjechali.
Gdy w grę wchodziły wiatraki produkujące energię, i to nie pojedyncze, ale całe farmy wiatrowe, to się okazało, że szum wiatraków ma negatywny wpływ na nieśność kur i mleczność krów, więc wytwarzanie prądu z wiatru obwarowano nierealnymi przepisami i nie pojawiło sią ich więcej w polskim krajobrazie.
Podobno na morzu (modne słowo offshore) prąd miał być lepszy, ale czy ktoś widział taką „elektrownię” na wodach polskiego Bałtyku?

Biomasa jest wszędzie istotnym, a wręcz niezbędnym składnikiem zielonych puzzli. I to ta służąca do ogrzewania indywidualnych domów, małych firm czy budynków publicznych.


Gdzieś wyparował sensowny pomysł na biogazownię w każdej polskiej gminie. Podobnie już od kilku pokoleń widmem i przedmiotem „rządowych ustaleń” jest elektrownia atomowa Jeśli nawet będzie prąd z atomu w polskich domach, to za minimum kilkanaście lat, a będzie to wtedy, gdy Niemcy zamkną swoją ostatnią atomówkę.
W zasadzie z „zielonych energii” tylko fotowoltaika wychodzi Polakom dobrze. Może dlatego, że jest wspierana solidnymi dotacjami. Może dlatego, że robią to bardzo sprawne i zmotywowane dużym zyskiem firmy. Może dlatego, że jest… darmowa, jak zapewniają instalujące panele PV firmy. Nic nie robię, a prąd mam – to przemawia do coraz bardziej wygodnych obywateli.


A jak masz swój prąd, to warto zainstalować pompę ciepła. No i jeszcze kupić samochód elektryczny lub chociaż hulajnogę, bo dotację na elektromobilność warto przygarnąć. Dotacje tu, dotacje tam, ale czy istniejąca, często przestarzała sieć jest w stanie odbierać ten masowo produkowany na polskich dachach prąd?


No i dochodzimy do drewna i pelletów, które choć „zielone” i odnawialne, obciążone są wysokim podatkiem i jeśli nawet są dotowane, to bardzo opornie… Mimo to z biomasy pochodzi ponad 70% zielonej energii! Bo biomasa jest wszędzie istotnym, a wręcz niezbędnym składnikiem zielonych puzzli. I to nie współspalana z węglem w elektrowniach, co jest absolutnie nieefektywne, ale służąca do ogrzewania indywidualnych domów, małych firm czy budynków publicznych. To całkiem dobrze funkcjonuje we Włoszech czy w Wielkiej Brytanii, która jest największym importerem pelletów drzewnych z USA. Im opłaca się inwestować w transport tankowcami przez ocean, a w Polsce od kilku już lat obrzydza się i zakazuje palenie drewnem pozyskanym w sąsiedztwie. Preferowany był węgiel i kopalne siostrzane paliwo – nie wiadomo dlaczego – nazwane „eko-groszkiem”, a nie pellety drzewne, w produkcji których Polska ma całkiem dobrą pozycję w Europie. Polskie pellety wędrowały do Niemiec, Włoch, Danii, a u nas z ekogroszkiem przegrywały. Dopiero od 2022 roku węglowe kotły zniknęły z programu „Czyste Powietrze” i to może zmienić układ sił.
Perturbacje covidowe i kryzys na rynku energii spowodowały, że bardziej z konieczności niż z miłości przyjaźniej spojrzano na drewno. W mediach pojawiły się nawet wypowiedzi zdesperowanych ludzi, którzy zaskoczeni przez wysokie rachunki za gaz chcą natychmiast dogrzewać się drewnem. W bardzo podobnej sytuacji znajdą się inwestorzy, którzy nie mieli szczęścia podłączyć się do sieci gazowej. Właśnie poinformowano, że PSG wstrzymała podpisywanie umów na przyłącza do końca roku 2023. Więc co niedoszłym abonentom błękitnego paliwa pozostaje? Chyba… biomasa.

Czy obecna sytuacja na rynku energii to szansa dla drewna i pelletów?


Piękne to zamiary, ale warto, by do swoich decyzji grzewczych podchodzić z większą dozą rozsądku. Po pierwsze, drewno i pellety też drożeją i będą drożały, bo pozyskanie drewna, jego suszenie oraz przetwarzanie odpadów na granulat wymaga energii, a ta jest coraz droższa. Po drugie, aby uzyskać domowe ciepło z drewna, trzeba mieć też dobrej jakości palenisko. Od 1 stycznia bieżącego roku sprzedawane mogą być wyłącznie urządzenia spełniające wymogi dyrektywy Ekoprojekt, więc wyciąganie z piwnic – polskich czy niemieckich – popękanych żeliwnych staroci nie jest wskazane. Drewno kawałkowe to też sporo ręcznej pracy, a na to nie każdy w 2022 roku jest gotowy. Pellety to co innego, tutaj można mówić o zautomatyzowanym, a nawet kontrolowanym za pomocą wi-fi paleniu. Potencjalnym amatorom ciepła z drewna nie warto podejmować decyzji bez uczciwej analizy. Na wszystkie pytania i wątpliwości warto szukać odpowiedzi w dobrej, lokalnej firmie kominkowej. Jest takich w Polsce całkiem sporo. Nie mam nic do internetowych poszukiwań, ale warto przy nich zachować czujność.

Bezwzględnie warto mieć w domu kominek, piec lub piecyk. Szczególnie tym odległym od miejskiego centrum, z daleka od gazowej sieci. Okazuje się też, że również blisko sieci, ale bez przyłącza. Warto dla dywersyfikacji ogrzewania domu, dla bezpieczeństwa cieplnego (awarie się zdarzają) oraz dla zwykłej przyjemności.


Czy obecna sytuacja na rynku energii to szansa dla drewna i kominków? Drewno jest, pellety też. Mamy też wielu producentów nowoczesnych urządzeń grzewczych na biomasę i tutaj nic od nowa tworzyć nie potrzeba, wszystko dostępne jest „od ręki”. I to jest wielka przewaga, szczególnie dla tych, którzy nie mogą czekać 210 dni (średnio) na umowę z „Czystym Powietrzem”. Kupuję, instaluję, korzystam, a potem ewentualnie odpisuję od podatku w ramach ulgi termomodernizacyjnej. Ja tak zrobiłem i grzeję się drugi sezon, a nie czekam w zimnym domu na decyzję. Może kiedyś dorobimy się nawet dotacji na instalację lub wymianę komików, jednak nawet gdy ich nie ma, to kominek powinien do domu trafiać, np. za pieniądze zaoszczędzone dzięki innym dotacjom. To się i tak opłaca, a pracownicy firmy kominkowej to udowodnią.


Dla wielu użytkowników indywidualnych kominki i drewno to nic nowego. Jeszcze kilka lat temu każdy nowy dom MUSIAŁ mieć kominek – nie z powodów prawnych, ale ze względu na to, że był to jeden z istotnych atutów posiadania własnego domu. I chociaż teraz jest hitem raczej basen, grillowy kącik czy kilka strzeżonych miejsc parkingowych, to w sytuacji zawirowań paliwowych basen nie załatwi sprawy ogrzewania, więc drewno i kominki mają swoją kolejną szansę – jeśli tylko centralne i lokalne władze dostrzegą rolę tego paliwa. Czekają na taki „ruch” właściciele domów.
Duża ilość profesjonalnych firm kominkowych i zduńskich oraz liczna grupa polskich producentów wkładów kominkowych, piecyków i kotłów na pellet robi co może i dzięki swojej aktywności na brak pracy nie narzeka. Ale też czeka na sygnał „z góry”. Jeśli go nie będzie, wyjadą, przepraszam, wyeksportują swoje produkty i usługi tam, gdzie ciepło z drewna jest doceniane. A reszta? Posiadacze domów będą albo kilka lat czekać na przyłącze, albo będzie drogo grzać się byle czym i byle jak, pozostanie tylko płacić i płakać.

Witold Hawajski

Zdrowe jedzenie z ekologicznego pieca opalanego drewnem

Okres pandemii wywołał zmianę zachowań społecznych. Wielokrotnie powtarzany lockdown i związane z tym zdalna praca, nauka oraz wielodniowe przebywanie całych rodzin pod jednym dachem, wpłynęło między innymi na sposób przygotowywania wspólnych posiłków.

Zniknęły z lodówek odgrzewane szybkie dania, a utrudniony dostęp do ulubionych barów i restauracji wykreował nową modę na zdrowe, domowe, spożywane wspólnie posiłki. Nie bez znaczenia stał się sposób ich przygotowywania. Do łask wróciły naturalne metody, a co za tym idzie i urządzenia, dzięki którym można ugotować, upiec lub podgrzać własnoręcznie przygotowane dania. Modne stały się piece kuchenne, piekarniki i domowe piece na pizzę. Jednak obecnie dostępne urządzenia zdecydowanie różnią się od pieców, jakie pamiętamy z pobytów u naszych dziadków. Dzisiejsze piece i kuchnie spełniają normy emisyjne i sprawnościowe, wymagane przez europejską normę Ekoprojekt. Pogarszająca się jakość powietrza sprawiła, że polskie miasta i województwa już wcześniej wprowadziły własne uchwały antysmogowe. W założeniach tych regulacji jest zgoda na instalowanie ekologicznych urządzeń i ich właściwą eksploatację. Nowoczesne piece kuchenne spełniają te kryteria i – zakładając wysoką kulturę obsługi – przyczyniają się do ograniczenia niskiej emisji.

            Na ekologicznych paleniskach kuchennych można gotować, piec, można też przez moduł wodny zasilić na przykład bufor wodny. Nowoczesne kuchnie akumulacyjne z automatyką procesów spalania i pełną płytą kuchenną mogą również pełnić funkcję grzewczą. Wśród pieców kuchennych możemy wyszczególnić następujące urządzenia:

  • „Westfalki” – czyli małe, lekkie, gotowe do montażu wolnostojące kuchenki. Nie wymagają zabudowy, a montaż polega wyłącznie na spięciu urządzenia pod kątem dymowym oraz podłączeniu czerpni powietrza, o ile urządzenie ma taką opcję. Westfalki mają zastosowanie, gdy jest mało miejsca lub nie można w sposób nadmierny obciążać stropu.
  • Ciężkie piece kuchenne, które można zabudować kaflami, płytami szamotowymi, kamieniem czy cegłą. Urządzenia te występują w różnych wariantach:

– są wyposażone wyłącznie w płytę grzejną, na której można gotować,

– mają płytę grzejną i dodatkowe moduły, w których znajduje się piekarnik lub piec na pizzę,

– dodatkowo mogą być wyposażone w podkowę, która znajduje się w komorze paleniska lub moduł płomienicowego wymiennika wody. Takie wodne ogrzewacze mogą być spięte w układzie otwartym lub zamkniętym, współpracując z istniejącą w domu instalacją CO.

Ceramisart

            Zakładając współistnienie kilku modułów, należy brać pod uwagę ilość i przekrój istniejących kanałów dymowych. Według istniejącego prawa, każde urządzenie powinno posiadać niezależny komin. Wszystkie nowoczesne piece kuchenne posiadają opcję przyłączenia do czerpni powietrza zewnętrznego, dzięki czemu nie zużywają ogrzanego powietrza z pomieszczenia, w którym stoją. Nie powodują również niepożądanego podciśnienia i mogą być montowane w domach posiadających rekuperację.

Wszystkie elementy składowe pieca kuchennego mogą być zastosowane w różnej konfiguracji i na różnych poziomach. Możemy więc dowolnie kształtować bryłę kuchni tak, aby w pełni zaspokajała potrzeby architektoniczne i estetyczne. Miejsce posadowienia w stosunku do komina jest podstawą projektowanej kuchni, w której zasadnicze znaczenie ma kierunek przepływu strumienia spalin. Zawsze bliżej komina będzie piekarnik, a samo palenisko i płyta grzewcza dalej. Suszarnia może znajdować się powyżej lub obok piekarnika, a na przykład wędzarnia „na zimno” w ciągu kominowym. Aby wszystko sprawnie funkcjonowało, ważne jest prawidłowe zaprojektowanie poszczególnych elementów.

            Kolejną grupą urządzeń są piece wolnostojące i wkłady akumulacyjne lub konwekcyjne, wyposażone w piekarnik. Zazwyczaj w górnej części podwyższonej komory spalania umieszczone są piekarniki, w których można upiec mięso, ciasto, pizzę albo suszyć w nich owoce lub grzyby:

  • Piece wolnostojące zwykle są bardzo estetyczne i nie wymagają zabudowy. Niektóre urządzenia wyposażone są nie tylko w piekarniki, ale również posiadają płytki do gotowania na deklu swojego korpusu. Dla wybranych modeli producenci oferują specjalne nadstawki i przystawki do gotowania i odkładania garnków.
  • Paleniska akumulacyjne i wkłady konwekcyjne z funkcją pieczenia można obudować w dowolny sposób, zarówno jeżeli chodzi o bryłę, jak również materiał użyty do zabudowy. Piekarnik nie musi być skierowany wyłącznie w kierunku okna paleniska. Może znajdować się w kuchni za ścianą lub z boku. Projektując zabudowę paleniska w sąsiedztwie piekarnika, możemy zaaranżować chociażby miejsce na rękawice kuchenne, łopatę na chleb, pizzę, ale także półkę na odstawienie blachy lub garnka. Jest kilka konfiguracji instalacji palenisk i wkładów z piekarnikiem:

– paleniska akumulacyjne, w których w górnej części komory spalania umieszczony jest piekarnik. W takich urządzeniach piekarnik może być skierowany w tę samą stronę co okno paleniska lub obrócone o 180 stopni;

– paleniska akumulacyjne, wkłady kominkowe mogą być wyposażone w moduły piekarnikowe, które montuje się na rurach dymowych tuż nad paleniskiem. Wylatujący z paleniska dym przepływa w module, ogrzewając znajdujący się w środku piekarnik. Takie rozwiązanie pozwala skierować drzwi piekarnika w dowolnym kierunku;

– inną opcją jest wbudowanie w zamkniętą zabudowę kominka samego piekarnika, gdzie czynnikiem grzewczym jest ciepłe powietrze. W sklepach dostępne są gotowe piekarniki żeliwne, stalowe, jak również żeliwne drzwi o różnych wymiarach i różnym wzornictwie, które zawsze można zmontować ze stalowym lub ceramicznym korpusem piekarnika. W przypadku piekarników ogrzewanych ciepłym powietrzem możliwości używania ograniczają się do funkcji suszenia i utrzymania temperatury potrawy.

Kokoszka-Lotz

Do podłączenia powyższych urządzeń potrzebny jest komin o odpowiedniej średnicy, czerpnia powietrza zewnętrznego i – jeżeli palenisko jest wyposażone w automatykę procesów spalania – to również zasilanie elektryczne.

Urządzenia grzewcze z funkcją pieczenia łączą z sobą ogrzewanie, piękną wizję ognia, z  możliwością przygotowania w naturalnych warunkach ulubionego posiłku.

            Tematem już innego artykułu mogą być wędzarnie, piece do pizzy i chleba. Wypieki z ceramicznego pieca chlebowego opalanego drewnem cenione są za swój doskonały smak, a domowa pizza z indywidualnie dobranymi dodatkami jest ucztą dla smakoszy tego wypieku.

            Należy zdawać sobie sprawę, że drzewa rosną dzięki energii słońca, która jest najbliższa człowiekowi. Przygotowując pożywienie na ogniu z drewna, część tej energii przekazywana jest potrawie. Walory smakowe i zdrowotne takiego jedzenia docenia każdy, kto miał możliwość spróbować tej metody kucharzenia.

mgr Lidia Kokoszka

Mistrzyni zduńska

Komunikacja wizualna w biznesie

W każdej epoce w historii ludzkości dominowały i dominują określone znaki i zasady ich używania. W starożytności były to słowa mówione, wypowiedzi, opowieści, a także piosenki i pieśni. Od XVI/XVII wieku ich miejsce zajęło słowo zapisane i księgi, a dwa stulecia później słowo wydrukowane i gazety, które do dziś – zwłaszcza w połączeniu z obrazem i kolorem – są ważnym źródłem informacji, opinii i wywierania wpływu na społeczeństwo.

Jednak w drugiej połowie XX wieku, a zwłaszcza w XXI wieku druk coraz bardziej wyraźnie zdetronizował obraz – zarówno ten statyczny (plakaty, afisze, bilbordy), jak i ruchomy (telewizja i przede wszystkim Internet).

Już na przełomie XIX i XX wieku komunikację językową i wizualną zaczęto wykorzystywać w działalności gospodarczej, aby wykreować odpowiedni wizerunek firmy i nakłonić klientów oraz przypadkowych odbiorców takich komunikatów do zapamiętania nazwy, hasła, logo, czy motywu graficznego przedsiębiorstwa. W ten sposób osoba, która potrzebowała produktu lub usługi mieszczącej się w profilu działalności firmy, niemalże automatycznie kojarzyła z tym, czego potrzebowała, właśnie tego producenta lub tego usługodawcę.

Od tamtych czasów świadomość nadawców komunikatów public relations i marketingowych tego, jak wielki wpływ na zachowania konsumenckie mają obrazy, znaki, kolory, projekty i układy wizualne oraz towarzyszące im słowa (a czasami także dźwięki) wzrosła wielokrotnie i doprowadziła do powstania w komunikacji marketingowej całej gałęzi poświęconej komunikacji wizualnej, nazywanej z angielska Corporate Identity (CI), a tłumaczonej na polski jakoTożsamość Firmy lub Tożsamość Wizualna Firmy.

Corporate Identity to zbiór elementów graficznych i układów wizualnych oraz zasad ich używania w komunikacji wewnątrz, a przede wszystkim na zewnątrz firmy po to, aby zakomunikować otoczeniu (klientom i obserwatorom) swoje wartości, cechy i aspiracje.

Konstruując skuteczną Tożsamość Wizualną Firmy, trzeba – po pierwsze – wybrać w odpowiedzialny (uwzględniający różne konteksty i perspektywy sposób) kolory, które po niedługim czasie od używania ich przez firmę będą się jednoznacznie z nią kojarzyły, staną się jej wizytówką.

Przy ich wyborze trzeba pamiętać o komunikacyjnej wartości każdego z nich, zastanowić się nad ich siłą i jednoznacznością interpretacji ich znaczenia, dopasować je do wartości i charakteru przedsiębiorstwa oraz zastanowić się nad ich zrozumiałością dla wyobrażonych klientów i odbiorców oferty firmy. Według wielu teorii psychologii komunikacji, widzenie i rozumienie kolorów uzależnione jest od płci mózgu, czyli częściowo od płci biologicznej, ale bardziej od płci kulturowej (osobowości) człowieka. Najczęściej lepiej widzą, rozróżniają i rozumieją wpływ kolorów na człowieka kobiety, bo są w stanie nazwać i opisać około 54 kolorów (warto pamiętać, że co najmniej tyle, a raczej zdecydowanie więcej wykorzystywali w swoich obrazach impresjoniści, wśród których większość stanowili przecież mężczyźni). W większości prac z tego zakresu podkreśla się także, że standardowo mężczyźni umieją odebrać właściwie od 9 do 12–15 kolorów, z których część to kolory „niekolorowe” (biały, czarny i szary).

Z pewnością większość firm z branży budowlanej jako swojego idealnego klienta-decydenta wyobraża sobie zarówno mężczyznę, jak i kobietę. Stereotypowo i nawet nie nieco, tylko seksistowsko, zakłada się, że mężczyzną kierują względy techniczne i praktyczne, a kobietą estetyczne, jednak oddziaływanie kolorów w komunikacji wizualnej w działalności gospodarczej powinno uwzględniać oczekiwania, potrzeby i możliwości obu tych płci. Nie pozostaje zatem w takiej sytuacji nic innego, jak tylko wykorzystywać w Corporate Identity te 9–15 kolorów, które widzą zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

Podstawą wyboru spośród nich jest wartość znakowa (informacyjno-komunikacyjna) każdego z kolorów, zrozumiała dla wyidealizowanego klienta lub intuicyjnie przez niego przypisywana poszczególnym barwom.

Każdy kolor komunikuje klientowi przez swoją obecność w przekazie public relations lub reklamowym określone znaczenia i cechy na trzech podstawowych płaszczyznach – psychologicznej, kulturowej i językowej/wyobrażeniowej.

Użycie czerwieni czy koloru pomarańczowego w branży kominkowej to wywołanie w odbiorcy wrażenia ciepła i niecodzienności.., a sięgnięcie po niebieski i zieleń to torowanie w jego umyśle przekonania o ekologiczności i braku zanieczyszczeń.

W warstwie psychologicznej, oddziaływanie kolorystycznej komunikacji wizualnej na odbiorców polega na wprowadzeniu ich w określony nastrój, wywołanie odpowiedniego, dopasowanego do specyfiki firmy oraz jej produktów i usług stanu emocjonalnego klientów. Branża budowlana może wykorzystywać w tym celu zarówno kolory pokazujące równowagę, harmonię, ład, radość, ciepło czy energię (niebieski, zielony i w mniejszym stopniu żółty), jak i te, które wywołują pobudzenie, wzbudzają zainteresowanie, niepokój, zaciekawienie (przede wszystkim czerwony i w mniejszym stopniu pomarańczowy). Natomiast klasyczny róż to kolor do rozmarzenia i rozleniwienia.

Razem z nastrojem, kolory wprowadzają do komunikacji wizualnej symbolikę, swoje znaczenia kulturowe. Niebieski to czystość fizyczna, niebiańskość, wolność, odwaga. Czerwony to płomienna miłość i poświęcenie. Zielony symbolizuje młodość, przyrodę i wiosnę. Żółty z kolei to lato i wypoczynek, urlop, ale starszym osobom może kojarzyć się także z zazdrością i zdradą. Różowy symbolizuje kobiecość, elegancję i subtelność, a pomarańczowy to oryginalność, egzotyka, niecodzienność, odwaga.

Kiedy doda się do tych znaczeń jeszcze znaczenie językowo-wyobrażeniowe, czyli powiąże niebieski z niebem, czerwony z ogniem piekielnym lub krwią, zielony z trawą, żółty ze słońcem, różowy z różą, a pomarańczowy z pomarańczą, każdy przedsiębiorca może różnorodnie łączyć ze sobą te typowe kolory i inne mniej typowe (granatowy, ciemnozielony i brązowy oraz biały, czarny i szary), tworząc z tych zestawień wizualną wizytówkę swojej firmy.

Użycie czerwieni czy pomarańczy w branży kominkowej to bardziej lub mniej świadome wywołanie w odbiorcy/kliencie wrażenia ciepła i niecodzienności (płomienie są wszak bardziej pomarańczowe niż czerwone), a sięgnięcie po niebieski i zieleń to torowanie w jego umyśle przekonania o ekologiczności i braku zanieczyszczeń (niebieski symbolizuje krystaliczną czystość, zieleń to niezbędny kolor dla ekologii) podczas użycia kominka czy pieca. Takich rozwiązań i działań może być naprawdę wiele.

Dobra komunikacja wizualna wymaga, żeby obrazy w komunikacji marketingowej nie były feerią barw, tylko przemyślanym zestawieniem najlepiej dwóch, a maksymalnie trzech kolorów. Zestawienie takie ma albo bardzo wyraźnie rzucać się w oczy (gdy kolory są tradycyjnym kontrastem, np. czarny i biały czy żółty i granatowy), albo rozgrywać odcienie i subtelności barwne (np. od makowego przez rubinowy do fioletu albo od pudrowego przez różowy po róż indyjski.

Oczywiście, decydując się na któreś z rozwiązań kolorystycznych, trzeba je później konsekwentnie realizować i wykorzystywać w innych składnikach Tożsamości Wizualnej Firmy.

Najwyraźniej zestawienia kolorystyczne widać w logo firm, bo nazwa firmy i logo to najłatwiej zapamiętywane i kojarzone z działalnością przedsiębiorstwa znaki. W ostatnich latach bardzo często znaki graficzne firm są bardziej ascetyczne, oparte na grafice wektorowej, łatwe do powiększenia i pomniejszenia czy umieszczania na różnych tworzywach i w różnych miejscach.

Znak firmowy tworzy wraz z nazwą logo firmy, a komunikacyjna wizualność wyrazów, składających się na nazwę, opiera się przede wszystkim na kroju i wielkości fontu użytego do ich zapisu. Podobnie jak w wypadku zestawień kolorystycznych, również przy wyborze fontu można zdecydować się albo na nietypowy, oryginalny, rzucający się w oczy krój z wieloma szeryfami (zakończeniami liter) i innymi ozdobnikami albo postawić na oczywistość, prostotę i przejrzystość. W tym pierwszym wypadku właściciele firm chętnie sięgają po Book Antiquę, Palotino Lanotype czy Garamond, w drugim decydują się na Calibri, Roboto albo Tahomę. Oryginalny font wyróżnia i zaskakuje, ale także utrudnia zapamiętanie i zrozumienie nazwy oraz innych tekstów tworzonych przez właściciela i pracowników firmy. Typowy krój druku staje się przezroczysty i nudny, ale pozwala skupiać się odbiorcom przede wszystkim na przekazie, który ma do niego dotrzeć. Warto przed ostateczną decyzją zastanowić się nad tym, które z tych cech są dla przedsiębiorcy najważniejsze, a przy wyborze bardziej wyszukanego fontu pomyśleć, czy na pewno za kilka miesięcy (a być może lat) nie będzie on irytował właściciela swoim nadmiarem, bo prostota kroju liter często daje więcej korzyści niż wyszukane zawijasy.

Logo firmy z podpisem warto w ściśle określony i stały sposób wykorzystywać na wszelkiego rodzaju nośnikach i elementach, które ogląda klient. Poza oczywistymi w tej sytuacji komunikatami reklamowymi i public relations, Tożsamość Wizualną warto wzmacniać przez jej używanie w nieoczywistych kontekstach i miejscach.

Nie wolno zaprzepaszczać szansy na identyfikację firmy przez odbiorców i klientów na materiałach papierniczych. Jednolite wizytówki, firmowe druki faktur, stopki i nagłówki w dokumentach i w mailach są świetnym sposobem na wzmocnienie rozpoznawalności przedsiębiorstwa przez powtarzalność motywów firmowych na tego rodzaju nośnikach. To samo dotyczy oczywiście kalendarzy, wydawnictw oraz różnych gadżetów i upominków.

Bardzo dobrze sprawdza się komunikacja wizualna jako przewodnik po siedzibie przedsiębiorstwa. Począwszy od szyldu przy ulicy czy drodze, przez informację na drzwiach wejściowych i strzałkach czy wskaźnikach kierunkowych na ścianach lub na podłodze, a skończywszy na tabliczkach przy i na drzwiach, używanie odpowiednich barw, logo i nazwy firmy daje często bonus w postaci zapamiętania przedsiębiorstwa przez odbiorcę/klienta w pamięci długotrwałej, a nie tylko przez chwilę.

Z tego samego powodu nie można lekceważyć skuteczności odpowiednio oznakowanych i w odpowiedniej kolorystyce strojów firmowych, czy oklejania samochodów służbowych i transportowych.

Zresztą, takich miejsc i nośników, wspomagających komunikację wizualną i Tożsamość Wizualną Firmy, można znaleźć o wiele więcej, bo granicą ich wyróżniania jest granica wyobraźni właściciela firmy albo pracowników działu marketingu każdego z przedsiębiorstw.

W rzeczywistości, w której obraz jest równie ważny – a często nawet ważniejszy – niż słowo, komunikacja wizualna jest w prowadzeniu firmy koniecznością i, co warto podkreślić, coraz tańszą i łatwiejszą koniecznością.

Dobrze zaplanowana i właściwie zrealizowana Tożsamość Wizualna Firmy może przyczynić się do przewagi konkurencyjnej na dowolnym rynku produktów i usług. Nie wolno jej zatem zaniedbywać, warto spojrzeć na nią w swojej firmie bardziej krytycznie jeszcze raz i wprowadzić niezbędne korekty i aktualizacje (dokonać mniejszego lub większego rebrendingu).

Odświeżenie wizerunku i korekta komunikacji wizualnej przedsiębiorstwa to zwiększenie swoich szans na wyróżnienie spośród innych, a co za tym idzie sukces finansowy i społeczny.

Paweł Nowak

Prof. UMCS, pracownik Katedry
Komunikacji Medialnej Instytutu Nauk o Komunikacji i Mediach UMCS,
badacz języka publicznego i komunikacji oficjalnej, trener komunikacji werbalnej i niewerbalnej oraz interpersonalnej i społecznej, konsultant administracji państwowej i samorządowej, biznesu i uczelni z marketingu i różnych form komunikacji.


Czytaj więcej tekstów Pawła Nowaka:

ZUS: składka zdrowotna w 2022 roku

Nowy Rok przyniósł szereg zmian w przepisach dotyczących ubezpieczeń społecznych. Obejmują one składkę zdrowotną, dokumenty rozliczeniowe, a także naliczanie zasiłków z ubezpieczenia chorobowego. Podsumowujemy najważniejsze z nich.

Do końca 2021 roku przedsiębiorcy opłacali składkę na ubezpieczenie zdrowotne w ryczałtowej wysokości, takiej samej przez cały rok. Od 1 stycznia 2022 roku zmieniło się to w związku z ustawą „Polski Ład”. Zasady obliczania składki zdrowotnej zależą teraz od formy opodatkowania, jaką wybrał przedsiębiorca.

Zasady ogólne (skala podatkowa lub podatek liniowy)

Przedsiębiorcy opodatkowani na zasadach ogólnych (skalą podatkową lub podatkiem liniowym) obliczają składkę zdrowotną od dochodu z działalności gospodarczej z miesiąca poprzedniego. Na przykład składkę za luty obliczają od dochodu ze stycznia (a opłacają ją w marcu). Jeżeli dochód jest niższy od minimalnego wynagrodzenia krajowego, to 9-procentową składkę zdrowotną należy obliczyć od minimalnego wynagrodzenia. W 2022 roku minimalne wynagrodzenie wynosi 3010 zł, więc składka w tej sytuacji wyniesie 270,90 zł. Przedsiębiorcy rozliczający się w formie podatku liniowego mają dodatkowo obniżoną stopę procentową składki – z 9 na 4,9%. Tak wyliczona składka nie może być jednak niższa niż 9% minimalnego wynagrodzenia. Ta grupa przedsiębiorców ma też obowiązek ustalania rocznej podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne od dochodu rocznego. Nie może ona być mniejsza niż minimalne wynagrodzenie miesięczne pomnożone przez liczbę miesięcy podlegania ubezpieczeniu. Umożliwi to rozliczenie składki zdrowotnej po zakończeniu danego roku. Przedsiębiorcy dopłacą wtedy brakującą kwotę lub wystąpią o zwrot nadwyżki.

Jeśli prowadzili działalność przez cały poprzedni rok, będą mogli ustalić miesięczną podstawę wymiaru składki na podstawie przychodów z poprzedniego roku.

Uwaga, wyjątek! Przedsiębiorcy opodatkowani na zasadach ogólnych składkę zdrowotną za styczeń 2022 roku płacą jeszcze na starych zasadach, czyli 9% od kwoty odpowiadającej 75% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych

W przypadku ryczałtowców składka zdrowotna zależy od przychodu. Jeśli przychody z działalności gospodarczej od początku roku:

  • nie przekroczyły 60 tys. zł – podstawą wymiaru składki zdrowotnej będzie 60% przeciętnego wynagrodzenia;
  • przekroczyły 60 tys. zł, ale nie więcej niż 300 tys. zł, to podstawą wymiaru składki zdrowotnej będzie 100% przeciętnego wynagrodzenia;
  • przekroczyły 300 tys. zł – podstawą wymiaru składki zdrowotnej będzie 180% przeciętnego wynagrodzenia.

Ta grupa przedsiębiorców ma również obowiązek ustalania rocznej podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne. W tym celu pomnożą liczbę miesięcy podlegania ubezpieczeniom społecznym przez 60%, 100% lub 180% przeciętnego wynagrodzenia – w zależności od wysokości swoich przychodów.

Przedsiębiorcy, którzy prowadzili działalność gospodarczą przez cały poprzedni rok, będą mogli ustalać miesięczną podstawę wymiaru składki na podstawie przychodów z poprzedniego roku.

Karta podatkowa

Firmy korzystające z karty podatkowej będą obliczać składkę zdrowotną od kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę. W 2022 roku wynagrodzenie minimalne – jak wspomniano wyżej – to 3010 zł, więc składka zdrowotna wyniesie 270,90 zł miesięcznie.

Pozostali prowadzący działalność

Dla pozostałych podstawą wymiaru składki zdrowotnej jest kwota przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, w czwartym kwartale roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku.

Na stronie www.zus.pl znajduje się poradnik o szczegółach zmian w składce zdrowotnej. ZUS udostępnia też kalkulator, który pomaga w prawidłowym obliczeniu składki zdrowotnej na nowych zasadach. Pod koniec stycznia kalkulator będzie „zaszyty” w dokumentach rozliczeniowych w programie Płatnik i ePłatnik. Pojawi się także na stronie internetowej ZUS.

Terminy w ZUS i dokumenty

Dla większości przedsiębiorców zmienił się termin opłacania wszystkich składek i przesyłania do ZUS dokumentów rozliczeniowych:

  • do 15. dnia następnego miesiąca opłacają i rozliczają składki m.in. spółki kapitałowe (spółki akcyjne i spółki z o.o.), spółdzielnie, stowarzyszenia, fundacje;
  • do 20. dnia następnego miesiąca – pozostali płatnicy, np. opłacający składki wyłącznie na własne ubezpieczenia, spółki osobowe (jawne, partnerskie, komandytowe, komandytowo-akcyjne).

Nowe terminy obowiązują dla składek za styczeń 2022 roku, które przedsiębiorcy rozliczają w lutym, oraz za kolejne miesiące.

Zmieniły się również wzory dokumentów rozliczeniowych. Zaczynając od rozliczeń za styczeń, przedsiębiorcy podają w nich dodatkowe informacje niezbędne do wyliczenia składki zdrowotnej, m.in. o formie opodatkowania, przychodzie lub dochodzie z działalności gospodarczej.

„Polski Ład” wprowadza też obowiązek comiesięcznego przekazywania dokumentów rozliczeniowych do ZUS. Od 2022 roku dokumenty rozliczeniowe muszą przesyłać do ZUS także przedsiębiorcy, którzy opłacają składki tylko za siebie. Aby ułatwić sobie to zadanie, warto założyć profil na Platformie Usług Elektronicznych ZUS i aktywować w tym portalu aplikację do rozliczania składek, czyli ePłatnika. ePłatnik zawiera m.in. kreatory dokumentów rozliczeniowych, które pomagają przygotować odpowiedni dokument. Jeśli przedsiębiorca korzysta z obsługi księgowej lub biura rachunkowego, to może upoważnić swoją księgową do tego, aby składała dokumenty przez PUE ZUS w jego imieniu. Do upoważnienia służy formularz pełnomocnictwa, czyli ZUS PEL.

Inne nowości w składce zdrowotnej

Od Nowego Roku składki zdrowotnej z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej nie będzie musiała opłacać osoba zatrudniona dodatkowo na umowę o pracę, jeśli jej wynagrodzenie nie przekracza minimalnej krajowej pensji. Chodzi tu wyłącznie o przedsiębiorcę korzystającego z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, którego przychody z działalności nie przekraczają 50% minimalnego wynagrodzenia.

Natomiast od 1 stycznia 2022 roku składkę zdrowotną trzeba będzie płacić również za osoby pełniące funkcję na mocy aktu powołania (np. powołany członek zarządu). Obowiązek ubezpieczenia powstanie z dniem powołania, a wygaśnie z dniem odwołania. Składka będzie ustalana od wypłaconego wynagrodzenia.

Małgorzata Korba, Zakład Ubezpieczeń Społecznych

Płatności bezgotówkowe dla klienta

W transakcjach płatniczych, w których stronami są przedsiębiorca i konsument, to konsument decyduje, w jakiej formie chce zapłacić: gotówką czy bezgotówkowo.

Od 1 stycznia 2022 roku przedsiębiorcy, którzy mają obowiązek ewidencjonować sprzedaż przy pomocy kasy fiskalnej, muszą umożliwić konsumentom zapłatę bez użycia gotówki, przy użyciu instrumentu płatniczego. Taką możliwość przedsiębiorca musi zapewnić w każdym miejscu, w którym wykonuje swoją działalność.

Realizacja obowiązku, który polega na umożliwieniu klientowi/konsumentowi zapłatę w formie bezgotówkowej, może polegać na:

  • udostępnieniu terminala płatniczego,
  • integracji firmowego konta bankowego z usługą BLIK,
  • udostępnienia firmowego numeru konta bankowego.

W dwóch przypadkach prawo do wyboru formy płatności przez konsumenta będzie jednak ograniczone:

  • jeżeli umowa pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem jednoznacznie wskazuje obowiązek zapłaty w określonej formie (na przykład w formie bezgotówkowej na rachunek przedsiębiorcy) – w takiej sytuacji konsument musi zapłacić w sposób przewidziany w umowie;
  • jeżeli wartość transakcji przekracza 20 tys. zł – w takiej sytuacji, od stycznia 2023 roku, konsument musi zapłacić w formie bezgotówkowej.

Jeżeli obowiązkowo ewidencjonujesz sprzedaż na kasie fiskalnej i nie zapewnisz klientom możliwości dokonywania zapłaty przy użyciu instrumentu płatniczego, nie będziesz mógł skorzystać z kwartalnego rozliczenia podatku VAT.

Kasa online Posnet

Ulga na zakup terminala płatniczego

Przedsiębiorcy, którzy kupią terminal płatniczy i będą nim obsługiwać transakcje płatnicze, będą mogli skorzystać z ulgi podatkowej na ten cel. Ulga na nabycie i obsługę terminala płatniczego jest przeznaczona dla przedsiębiorców:

  • opodatkowanych według skali podatkowej (PIT-36),
  • opodatkowanych podatkiem liniowym (PIT-36L),
  • podatników podatku dochodowego od osób prawnych (CIT-8).

W roku podatkowym podatnik będzie mógł odliczyć od podstawy odliczenia podatku maksymalnie 1000 zł.

W przypadku podatników, którzy są zwolnieni z obowiązku rejestrowania przychodów przy użyciu kas rejestrujących (zgodnie z przepisami ustawy o podatku od towarów i usług), odliczeniu będzie podlegała kwota maksymalnie 2500 zł.

Prawo do odliczenia ulgi będzie przysługiwać w roku podatkowym, w którym podatnik umożliwił płatności za pośrednictwem terminala płatniczego i w następnym roku. Oznacza to, że podatnik będzie miał prawo do ulgi przez 2 lata podatkowe. Jeżeli podstawa obliczenia podatku w danym roku będzie niższa niż przysługująca kwota ulgi, to nieodliczoną część poniesionych wydatków podatnik będzie mógł odliczyć w zeznaniach podatkowych składanych za kolejne lata.

Płatnicy VAT, spełniający definicję małego podatnika VAT, będą mogli odliczyć od podatku VAT kwotę odpowiadającą 200% poniesionych wydatków na nabycie i obsługę terminala płatniczego, ale maksymalnie kwota ta może wynieść 2000 zł.

Źródło: www.biznes.gov.pl