Rynek pelletu –podsumowanie sezonu 2020/2021

Ostatnie lata to dla rynku pelletu duże zawirowania, zarówno po stronie produkcji, jak i konsumpcji. Z roku na rok obserwujemy wzrost mocy produkcyjnych, ale to nie przekłada się na ich pełne wykorzystanie. W Polsce producenci pelletów deklarują moce produkcyjne na poziomie 1 400 000 ton rocznie, ale już sama produkcja to poziom 1 200 000 ton (85% zdolności produkcyjnych). Oczywiście, nie jesteśmy jedynym krajem, w którym zdolności produkcyjne nie są wykorzystywane w 100%. Powstają nowe zakłady produkcyjne, ale i te od lat funkcjonujące unowocześniają, dozbrajają swój park maszynowy, aby dopasować się do oczekiwań klientów. Jako kraj jesteśmy pod kątem produkcji pelletów certyfikowanych według norm EN Plus na 5 miejscu na świecie. W naszym kraju mamy obecnie 59 zakładów produkujących pellet certyfikowany (w roku 2018 było ich 33, a w roku 2019 – 44). Jesteśmy jednym zliderów rynku, który stawia na produkcję pelletu wysokiej jakości dla wymagającego klienta, co wpisuje się w europejski trend.

Dynamiczny wzrost wolumenu produkcji jest, oczywiście, napędzany ustawodawstwem unijnym i krajowym, związanym z ochroną klimatu i ograniczeniem emisji CO2. Pellety drzewne mają kluczowy wkład w zrównoważoną odbudowę UE oraz cel neutralności węglowej do 2050 roku.

Unijny cel ograniczenia emisji o co najmniej 55% gazów cieplarnianych do roku 2030 i zerowej emisji netto do 2050 roku wymaga szybkiego wycofania paliw kopalnych ze wszystkich sektorów gospodarki europejskiej.

Pellety to jedno z łatwo dostępnych i niedrogich rozwiązań pozwalających wyeliminować paliwa kopalne z sektora energetycznego, procesów przemysłowych i ogrzewania mieszkań. W Polsce mamy ogromny problem z zanieczyszczeniem powietrza w sektorze tzw. niskiej emisji, co spowodowane jest spalaniem węgla i jego pochodnych o niskiej jakości, a także przestarzałymi instalacjami grzewczymi w domach.

Około 3 000 000 sztuk instalacji grzewczych w naszych domach jest do natychmiastowej wymiany, co wiąże się z zastąpieniem ich przyjaznymi dla środowiska naturalnego urządzeniami. W związku z powyższym od kilku lat przysłowiowy Kowalski możne korzystać z dostępnych systemów wsparcia, które pozwalają uzyskać dofinasowanie na wymianę kotłowni węglowej (w przypadku instalacji pelletowej poziom wsparcia wynosi od 6 000 do 9 000 zł). Co roku instalowanych jest kilkadziesiąt tysięcy kotłów na pellet, co wpływa na rozwój i dynamikę rynku (na koniec roku 2018 zainstalowanych było ponad 100 tys. kotłów na pellet).

Rynek konsumpcji pelletu napędzany powyższym, uzależniony jest dodatkowo od uwarunkowań zmieniającego się klimatu. Zacieranie się charakterystycznych dla naszej części geograficznej pór roku spowodował destabilizację rynku sprzedaży pelletu, a roku 2020 wprowadził dodatkowy czynnik w postaci globalnej pandemii COVID-19. Początkowo wywołała ona duże obawy w środowisku pelletowym, ale na szczęście rynek producentów pelletów wykazał się dużą odpornością na te zawirowania. Należy w tym miejscu przypomnieć, że ostatnie dwa sezony grzewcze nie należały do
stabilnych z uwagi na słabe zimy. Dla przykładu, w sezonie 2019/2020 w rejonie Gór Świętokrzyskich brak opadów śniegu spowodował zamknięcie wyciągów narciarskich, co obrazuje zmiany klimatu i ich wpływ na zużycie paliw grzewczych.

Wracając do sezonu grzewczego 2020/2021, który właśnie dobiega końca,
należy wspomnieć, że po bardzo dobrej sprzedaży wiosennej, związanej wręcz z paniką zakupową klientów w obliczu nieznanego, jakim była rozpoczynająca się pandemia COVID-19, gdy przyszedł jesienny okres zakupowy paliw grzewczych, zaobserwowano bardzo mały popyt na paliwa grzewcze (w tym pellet). Klienci, którzy kupili opał na wiosnę, nie potrzebowali dokonywać dalszych zakupów, co wpłynęło na rynek paliw grzewczych. Zapasy magazynowe po stronie producentów, dystrybutorów, jak i użytkowników końcowych spowodowały obniżki cen pelletu. Było to swoistym ewenementem, ponieważ na jesień ceny dynamicznie rosną, a w tym przypadku mieliśmy stopniową obniżkę cen, trwającą aż do stycznia 2021 roku.

Część producentów pelletu, z uwagi na brak rentowności, zatrzymało lub ograniczyło swoją produkcję. W lutym 2021 roku nastąpił swoisty zwrot w akcji, do czego przyczyniła się zima, która ożywiła rynek i spowodowała konsumpcję pelletu. Dobry, opóźniony sezon grzewczy, który – jak obserwujemy – zaczyna przesuwać się mocniej na marzec i kwiecień, spowodował, że ograniczona konsumpcja przez COVID-19 w krajach południowych (zamknięta infrastruktura hotelarsko-wypoczynkowa we Włoszech, Francji, Austrii, Niemczech) została nadrobiona w innych krajach. Do czynników, które wpłynęły na większe zużycie paliw grzewczych na rynku krajowym, należy zaliczyć – oprócz mocno spóźnionej zimy – również COVID-19. Przymusowe masowe siedzenie w domach, zdalne nauczanie, brak ferii zimowych, ograniczona lub prawie zerowa aktywność w zakresie sportów zimowych spowodowało, że więcej paliwa zużyliśmy w naszych domach.

Podsumowując kończący się sezon grzewczy 2020/2021, należy uznać, że klienci powinni być z niego zadowoleni, ponieważ mogli korzystać z szeregu promocji na pellet. Natomiast producenci, dzięki pojawieniu się w ostatniej chwili sezonu grzewczego, mogli sprzedać swoje zapasy.

Rafał Węcek

Czytaj więcej na temat rynku pelletu:


Podsumowanie rynku paliw w opiniach firm

Lech Kowalewski, Nordwit: Wchodzimy w nowy sezon nieco mocniejsi z nowym choć skromnym optymizmem. Niestety rynek paliw drzewnych to huśtawka cen, kalkulacji i nastrojów. Trzeba mieć mocne nerwy i dopasować się do potrzeb. Tendencje zauważalne to ciągle mocny rynek lokalny, stopniowe rozszerzanie się eksportowych rynków zbytu, niestety jeszcze zbyt wolne, choć stopniowe, podnoszenie jakości towaru w kierunku klasy premium i powolne podnoszenie jakości i atrakcyjności opakowań. Kierunek jest jeden, także generowany przez nowe normy Ekoprojektu 5, które od przyszłego roku zaczną obowiązywać: wilgotność drewna nie wyższa niż 20% mierzona w środku po przełupaniu. To jest wyzwanie dla całej branży i do tego trzeba się solidnie, także inwestycyjnie przygotować.

Maciej Piotrowski, MMH Eco-Pal M. Piotrowski i Wspólnicy Sp.J.: Ostatni rok był niezwykle trudnym okresem dla większości mieszkańców naszego globu, dla polskich obywateli niestety również. Zagrożenie epidemiczne oraz niepewność związana z ograniczeniami handlu, produkcji czy nawet zwyczajnych kontaktów społecznych, spowodowały zamieszanie na rynku paliw, w tym biomasy, a w szczególności jakościowego opału kominkowego, który nas dotyczy. Okazało się, że sceptycyzm i zachowawcze działania konsumenckie miały miejsce w naszym przypadku tylko w początkowej fazie sezonu, a kolejne lockdowny, które sprzyjały częstszym okazjom do pozostawania mieszkańców w domach, pozwoliły wielu naszym klientom na dostrzeżenie korzyści z palenia w kominku i uświadomiły im, jak ważny jest jakościowy opał. W konsekwencji udało nam się pozyskać wielu nowych klientów, co sprawiło, że rok nie był tak straszny, jak się spodziewaliśmy. Nasi stali konsumenci częściej palili w swoich kominkach naszymi produktami niż tylko okazjonalnie, co przełożyło się na zwiększeni zużycia takich produktów opałowych, jak ECOMAX PREMIUM. Wynika to z prostej przyczyny – łatwość rozpalania naszymi produktami, przepiękny, wysoki i czysty płomień oraz szyba, a także niewielka ilość popiołu spowodowały, że w kominkach palono częściej niż 1−2 razy w miesiącu. Nasi klienci, a jest już ich spora grupa, liczona w tysiącach, zaczynają powracać do obcowania z ogniem. Niestety, na polskim rynku często dostępne drewno jest niesezonowane i wilgotne, przez co nie nadaje się do natychmiastowego palenia w kominkach. Dlatego my, z naszej strony, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom rynku, staramy się podwyższać jakość oferowanych produktów opałowych oraz zwiększać ich produkcję.

Konrad Jaskulski, Drewex: Sezon na sprzedaż drewna kominkowego tak naprawdę jeszcze się nie skończył. Z roku na roku widać, że kupujemy drewno kominkowe z dużym wyprzedzeniem. Nasza świadomość ekologii jest coraz większa. Chętniej i coraz częściej kupujemy drewno wiosną, które sami sezonujemy, tak aby było gotowe na kolejną zimę. W tym roku zima przyszła nieco wcześniej, może nie była ostra, ale z dość niską temperaturą, co przyczyniło się do większej sprzedaży drewna niż w 2019 roku. Docenianym i coraz chętniej kupowanym gatunkiem drewna kominkowego jest dąb. Po długim sezonowaniu idealnie nadaje się do naszych kominków. Klienci o tym dobrze wiedzą. To gatunek wysokokaloryczny – daje dużo ciepła i ma przyjemny zapach. Doskonałe drewno na opał, jest wysoko cenione ze względu na swoją zwartość, bardzo wolno się spala i długo utrzymuje płomień w palenisku. Pozostawia około 3% popiołu. Klienci coraz częściej odchodzą od grabu, właśnie ze względu na to, że pozostawia dużo popiołu i pyłu. W dalszej kolejności sprzedaje się jesion i buk. Pozostałe gatunki, jak olcha czy brzoza, cieszą się mniejszym zainteresowaniem i sprzedają się sporadycznie.

Podsumowanie roku 2020 – okiem firm

Zapytaliśmy osoby związane z branżą kominkową i ceramiczną o podsumowanie minionego roku oraz plany i szanse dla branży na rok 2021. Zachęcamy do zapoznania się z opiniami poniżej.

Hubertus Brunner, Brunner: Nasz przemysł może liczyć na szczęście, że przeszedł przez kryzys koronawirusa bez szwanku. Wynika to z tego, że ludzie nie wydają pieniędzy na wakacje i wizyty w restauracjach, natomiast część tych pieniędzy zainwestują we własne cztery ściany. To dało branży rekordowy rok. W roku 2021 pracujemy nad nowymi, innowacyjnymi produktami, aby mieć dobrą pozycję w branży. Jestem przekonany, że koronawirus zwiększył świadomość ludzi w zakresie bezpieczeństwa dostaw ciepła. Dlatego skorzystamy na tym w nadchodzących latach.


Katarzyna Ślaza, Hitze: Z perspektywy producenta rok 2020 oceniamy pozytywnie. Mimo obaw o zdrowie pracowników i partnerów, wyzwań, jakie przyniosła praca zdalna czy czasowe ograniczenia w sprzedaży stacjonarnej, udało nam się utrzymać sprawną obsługa klientów oraz zwiększyć sprzedaż. Jednym z ważniejszych osiągnięć w minionym roku było także rozpoczęcie społecznej kampanii Drewno – Pozytywna Energia, którą prowadziliśmy razem z innymi producentami. To dowód na rosnącą siłę branży kominkowej. Największym wyzwaniem na 2021 dla firmy Hitze jest zwiększenie mocy produkcyjnej oraz wypełnienie towarem kolejnego, jeszcze większego magazynu. Branża atakowana jest przez pseudoekologiczne organizacje antysmogowe, jednak nie inwestowalibyśmy bez widoków na rozwój. Filar naszego podejścia biznesowego to lojalna, wspierająca obsługa stałych partnerów B2B. To ona przynosi nam stabilne wzrosty sprzedaży rok do roku. W dobie pandemicznej niepewności jest dla nas jeszcze ważniejsza.


Matthias Kaufmann, Kaufmann Keramik: W tej chwili wszyscy mówią o kryzysie. Pomimo tego trudnego czasu postanowiliśmy nie stać w miejscu. Jesteśmy przekonani, że każdy kryzys się skończy. Ponieważ nie jesteśmy flagą na wietrze, ale firmą rodzinną, o ugruntowanej pozycji, z wieloletnią tradycją, stałą siłą roboczą i aspiracjami pioniera, dlatego stale współpracujemy z zaangażowanymi projektantami i naszym zespołem sprzedaży, aby poszerzać nasze portfolio. Również w zakresie sprzedaży nieustannie dostarczamy naszym partnerom nowe rozwiązania, za pomocą których możemy jeszcze lepiej przekonać, zainspirować i zachwycić swoich klientów. W Kaufmann jest dużo nowości i będzie ich jeszcze więcej. Pod koniec ubiegłego roku zakończyliśmy naszą broszurę Piece kaflowe. Inspiracje. Jest to doskonałe narzędzie dla producenta pieców do zaprezentowania klientowi końcowemu zarówno nowoczesnych, jak i tradycyjnych współczesnych pieców kaflowych. Dzięki naszej nowej serii projektów „Faces” jesteśmy na czasie. Ceramikę można łatwo rozplanować, obliczyć, a konstrukcja jest bardzo prosta. Kafle są przyklejane do gotowego korpusu pieca jak dachówka, a także oferuje wszystkie zalety, jakie mają do zaoferowania tradycyjne kafle piecowe. Podczas studiowania aktualnych magazynów o życiu i architekturze można zauważyć wyraźny trend powrotu do ceramiki. Obecnie we wnętrzach ponownie pojawia się więcej akcesoriów i powierzchni ceramicznych. Dlatego dzięki naszym „produktom w 100% ręcznie robionych w Bawarii” trafiamy idealnie w punkt. Zachowajmy zdrowy optymizm i radość z naszego ukochanego rzemiosła. Spójrzmy z ufnością w przyszłość.


Przemysław Galiński, Hoxter: Firma Hoxter ocenia rok 2020 jako pełen niespodzianek i ograniczeń, ale wciąż bardzo udany z rynkowej perspektywy. Pomimo ograniczeń w kontaktach i osobistych spotkaniach, firma zyskała stabilną pozycję, zwłaszcza w segmencie tradycyjnych pieców, na niemieckojęzycznych rynkach oraz w rodzimych Czechach. Zakazy podróżowania i ograniczone wydatki wakacyjne wpłynęły na większą chęć ludzi do inwestowania w swoje domy i trwałe wartości, do których należy wysokiej jakości wkład kominkowy. Z punktu widzenia polskiego rynku, firma Hoxter wykonała w minionym roku znaczący krok w kierunku intensywniejszego wsparcia lokalnych partnerów, głównie przez bezpośrednią obsługę klienta oraz bezpośrednią sprzedaż. Kolejnym ważnym krokiem jest rozpoczęcie promocji marketingowej marki w przestrzeni internetowej, a także nawiązanie współpracy z prestiżowymi pismami z obszaru zduństwa i architektury. Osobisty kontakt z klientami jest dla nas bardzo ważny, dlatego bardzo ubolewamy z powodu braku możliwości zorganizowania w naszej firmie popularnych szkoleń produktowych, na których klienci mogą osobiście sprawdzić jakość naszych wkładów, zapoznać się z nowościami, jak również poznać nas i naszą firmę. Niestety, w  bieżącym roku sytuacja nie poprawia się, dlatego przygotowaliśmy nowy „Showbus Hoxter”, którym planujemy odwiedzić polskie firmy kominkowe, które jeszcze nie znają naszych produktów, a także dotychczasowych partnerów, aby pokazać im nasze innowacje produktowe. W obszarze produktów obserwujemy długotrwały podwójny trend. Pierwszym trendem jest rosnąca popularność trójstronnych wkładów, które nadają większym i mniejszym wnętrzom odrobinę luksusu. Hoxter oferuje obecnie 8 formatów trójstronnych wkładów i planujemy w bieżącym roku dodać kolejne 2 modele. Drugim ogólnoeuropejskim trendem jest rosnąca popularność wkładów o małej głębokości zabudowy. Dzięki serii S Hoxter ma również wiele do zaoferowania w tym segmencie. W roku 2021 planujemy również poszerzenie oferty o kolejne modele serii S. Marka Hoxter to jeden z produktów premium, zarówno pod względem użytych materiałów, jak i przede wszystkim jakości wykonania.


Joanna Dudziak, Bizmet: Rok 2020 upłynął bez wątpienia pod znakiem pandemii, ale wbrew wiosennym obawom, które przyniósł pierwszy lockdown, branża szybko wróciła na „normalne tory”. Większość produktów i materiałów dostarczana była bez większych problemów i zazwyczaj terminowo. Pewne zawirowania dotknęły importerów i hurtowników kamienia naturalnego, który dla branży jest ważnym składnikiem realizowanych projektów, niemniej jednak i tu już w drugiej połowie roku sytuacja ustabilizowała się. Rok 2020 dla branży kominkowej był zdecydowanie rokiem wytężonej, ale i owocnej pracy. Szanse na rozwój są zawsze, pod warunkiem, że szybko reaguje się na potrzeby rynku i trafnie przewiduje kierunki zmian. Branża kominkowa jest ściśle powiązana z całą ogólnie pojętą branżą budowlaną, która obecnie odnotowuje stałe, spore wzrosty. Inwestorzy uciekają z centrów miast, budownictwo jednorodzinne na przedmieściach kwitnie, a większość projektów budowlanych przewiduje w domu kominek. Wyzwaniem mogą się okazać oczekiwania co do jego funkcji, formy czy rodzaju paliwa, ale tu również można upatrywać swojej szansy. Wszechstronność, elastyczność i wrażliwość na potrzeby konsumentów mogą okazać się kluczowe. Powinniśmy oferować gotową odpowiedź na te oczekiwania, a co za tym idzie – podnosić swoje kompetencje, szkolić pracowników i poszerzać ofertę o nowe rozwiązania. To my powinniśmy przejmować inicjatywę, bo ostatecznie w największym stopniu zależy od nas, jaki produkt klient u nas kupi. Kominek to atmosfera, to spełnienie marzeń, a jeśli oferuje jeszcze wartość dodaną w postaci niezależności energetycznej, to powinien to być produkt pożądany i budzący pozytywne emocje. Nasza w tym rola, aby tak właśnie było. Jeśli chodzi o plany na 2021 rok, to w firmie Bizmet są one już właściwie w fazie realizacji – nasz kalendarz w momencie pisania niniejszej wypowiedzi był już zapełniony praktycznie do połowy roku. Nieustannie inwestujemy w kadrę – w okresie zimowym skorzystaliśmy z wielu szkoleń online, a z nowym rokiem zwiększyliśmy zatrudnienie oraz właśnie przecieramy szlaki na rynkach poza Unią Europejską. Nasza branża jest w sytuacji dosyć uprzywilejowanej, salony sprzedaży nie są zamykane, fabryki pracują, montaże na budowach się odbywają – trzeba to docenić, zakasać rękawy i „robić swoje” najlepiej jak się potrafi.


Dariusz Nasiński, Hajduk: Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii, która spowodowała zawirowania w całej gospodarce. Wpłynęło to także na problemy produkcyjne, związane z absencją pracowników i dostawą części od europejskich kooperantów. Jednak uważamy rok 2020 za stabilny i możemy stwierdzić, że udało nam się w miarę komfortowo przebrnąć przez te zawirowania. Plany to dalsza walka o dobre imię branży kominkowej we współpracy z OSKP w ramach kampanii Drewno – Pozytywna Energia, dalszy rozwój dotychczasowych produktów oraz wdrażanie nowych urządzeń na biomasę drzewną. O wszystkich naszych nowych planach będziemy informować na bieżąco, tak aby stanowiły niespodziankę dla naszych klientów.


Oliver Bartnik, Galeria Kominków: Ubiegły rok był rokiem pełnym niewiadomych. Rozwijająca się epidemia oraz wprowadzone w marcu zamknięcie gospodarki przyniosła sporo niepewności i spodziewano się załamania popytu. Jak się jednak okazało, spowolnienie było tylko chwilowe i rok 2020 pod względem sprzedaży okazał się dla nas jednym z najlepszych w ciągu ostatnich kilku lat. Głównym wyzwaniem dla nas, jako importera urządzeń grzewczych i producenta akcesoriów kominkowych, okazały się zakłócenia w łańcuchach dostaw, które w nielicznych przypadkach trwają jeszcze do dzisiaj. Z jednej strony, mieliśmy do czynienia z problemami od strony podażowej, a z drugiej – z niespotykanym do tej pory poziomem popytu na produkty z branży kominkowej. Cieszy nas na pewno to, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby sprostać zawirowaniom spowodowanym przez pandemię. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym kontrahentom za okazaną wyrozumiałość oraz naszym pracownikom za zaangażowanie w tym wymagającym okresie.


Krystian Kula, Schiedel: Branża kominkowa wydaje się być branżą stabilną, a COVID nie wywarł większego wpływu na ten rynek. Oczywiście, spowolnienie w ilości budowanych domów było i jest widocznie, niemniej jednak w branży kominkowej remonty istniejących już budynków mają pozytywny wpływ. Sytuacja COVID-owa wywołała u konsumentów jednak pozytywny dla branży trend, a mianowicie chęć posiadania swojego domu z kawałkiem ogródka. Wyobraźmy sobie, dwoje rodziców wraz z dwójką dzieci pracujących i uczących się zdalnie w małym mieszkaniu, bez możliwości wyjścia na zewnątrz. Jest to sytuacja, która doprowadza do zwiększonego stresu, a finalnie ma negatywny wpływ na życie rodzinne. Stąd coraz więcej osób poszukuje ucieczki od „zamknięcia” w mieszkaniu w stronę większej „wolności” w domku. Niemniej jednak, większa ilość budynków nie zawsze znaczy więcej kominków. Obecna cały rok negatywna kampania skierowana przeciwko paliwom stałym, wywołuje u potencjalnych konsumentów zawahanie, czy aby na pewno warto mieć kominek. W naszym kraju, niestety nie ma jeszcze jasno wykrystalizowanego podziału na paliwa kopalniane i odnawialne. Bardzo łatwo stawiamy między nimi znak równości, a przecież drewno/biomasa to paliwa odnawialne. Wystarczy popatrzeć na kierunki zachodniej Europy. Tutaj nie ma mowy o wyparciu drewna, czy biomasy. Wręcz przeciwnie tego typu rozwiązania są i będą w dalszym ciągu promowane i dofinansowywane. Mając na uwadze chęć budowania lepszej świadomości wśród polskich konsumentów wraz z innymi firmami z branży rozpoczęliśmy kampanię „Drewno, pozytywna energia” https://ogrzewamydrewnem.wordpress.com/, w której staramy się przedstawiać obiektywne fakty, dzięki którym konsumenci zrozumieją, jakie rozwiązania faktycznie są proekologiczne. Plany są oczywiście bardzo ambitne, ale sytuacja w jakiej się znajdujemy jest na tyle nieprzewidywalna, iż trudno jednoznacznie prognozować rok 2021. A czy branża stoi przed szansą rozwoju? Zdecydowanie tak. Wzrost ilości pozwoleń, większa świadomość konsumentów powinny przynieść dalszy rozwój. Musimy pamiętać, że nawet w domach niskoenergetycznych kominek jest obecny. Spełnia on wtedy trzy funkcje: pierwsza to zapewnienie dodatkowego ciepła, które dobrze współgra również z rekuperacją, drugie to tworzenie pozytywnego klimatu i nastroju w domu, a trzecie to zabezpieczenie na wypadek braku energii lub też ciężkiej zimy. Takie rozwiązania w domach niskoenergetycznych – powiązanie kominka z rekuperacją – jest obecnie bardzo popularne u naszych południowych sąsiadów, a nasi kliencie chwalą sobie powiązanie niskiego zużycia energii, działania proekologicznego, ciepła kominka i niezależności. Mając na uwadze powyższe, jak również dzięki wspólnej pracy na rzecz środowiska przyszłość branży rysuje się w pozytywnych barwach.


Zbyszek Gołembiecki, Kratki.pl: Trudno wypowiadać się  o sytuacji w całej branży, ale dla nas rok 2020 był rokiem wyjątkowym. Po pierwsze musieliśmy zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników – to ono było dla nas najważniejsze. Przeorganizowaliśmy proces produkcji, kontaktu z klientami i ogólnie sposób funkcjonowania firmy. Z tego w jaki sposób to zrobiliśmy jesteśmy najbardziej dumni. Wszyscy pracownicy wykazali pełne zaangażowanie, elastyczność, kreatywność i otwartość na zmiany. Za podobną postawę dziękujemy też naszym partnerom. Dzięki niej z wielkim optymizmem patrzymy w rok 2021. Po drugie był to rok skokowych wzrostów i nie notowanych nigdy wcześniej rekordów sprzedaży – sprzedaliśmy najwięcej kominków w historii firmy. Jednocześnie kominki gazowe z produktu niszowego stały się pełnoprawną linią produktów o bardzo szybko rosnącej sprzedaży. Działaliśmy również bardzo aktywnie propagując ideę posiadania kominka. Tworzyliśmy filmy, materiały edukacyjne, artykuły w prasie, na portalach ogólnopolskich oraz wpisy na social mediach. Dotarliśmy z naszym przekazem do rekordowej liczby klientów. Na naszej stronie było ponad 5 milionów klientów, a na naszych kanałach SM odnotowaliśmy 25 milionów zasięgu. Wierzymy, że dzielenie się nasza miłością do ognia i kominków jest zaraźliwe. „Kominek jest sercem domu i w każdym domu musi być obecny” – z takim przekazem docieramy i będziemy docierać do dziesiątków milionów ludzi w Polsce i na całym świecie. Największym problemem z jakim mierzyliśmy się w 2020 była dostępność naszych produktów. Ich popularność sprawiła, że nie zawsze udawało nam się nadążyć z produkcją. Stąd też rekordowe inwestycje 2020: najnowocześniejsze maszyny, nowe linie produkcyjne i kolejne hale. Bardzo dziękujemy nie tylko naszym partnerom, ale i wszystkim w branży z którymi wspólnie możemy propagować idee kominka w każdym polskim domu. Przed nami jeszcze lepszy 2021 rok.

Opracowała Magdalena Balicka

„Drewno – Pozytywna Energia” – podsumowanie działań

Kończąc pierwszy rok działalności kampanii „Drewno – Pozytywna Energia”, warto zrobić krótkie podsumowanie. Zachęcamy do zapoznania się z poniższym materiałem.

W ciągu ostatniego roku w ramach kampanii DPE wypracowaliśmy konkretny plan i podjęliśmy wiele działań. Kierunki, w jakich podążaliśmy, można w skrócie podzielić na: nauka i badania, prawo i legislacja, ekologia oraz szeroko pojęta komunikacja, a także odbudowanie pozytywnego wizerunku drewna w opinii publicznej.

Nauka i badania
Stały kontakt z naukowcami z takich uczelni, jak: Polska Akademia Nauk w Warszawie, SGGW w Warszawie, Politechnika Śląska w Gliwicach, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie czy Uniwersytet Rolniczy w Krakowie.
Koordynacja badań nad zawartością NH4, WWA i bezno(a)pirenu w produktach spalania biomasy drzewnej, które zostały przeprowadzone w niezależnych laboratoriach. Aktualnie czekamy na oficjalną publikację wyników. Został także opracowany raport dotyczący wskaźników emisji pyłu.
Nadzór nad przygotowaniem kolejnych badań – to ważny punkt, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że wyniki niezależnych badań są kluczowe, aby przeciwstawić się wszystkim nieprawdziwym informacjom dotyczącym znacznie zawyżonych poziomów emisyjności z kominków i pieców opalanych drewnem, które krążą w opinii publicznej.
Dodatkowo, już na początku działalności dokładnie sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja branży kominkowo-zduńskiej w innych krajach Europy. Mamy wiedzę, jakie znaczenie ma biomasa drzewna wśród innych OZE, a także na jakim poziomie dofinansowywany jest zakup i instalacja nowoczesnych urządzeń na biomasę w poszczególnych krajach.

Prawo i legislacja
Umowa współpracy z Kancelarią Prawną
Prowadzimy bieżące działania prawne w zakresie sprostowań i ewentualnych pozwów przeciwko nieprawdziwym informacjom dotyczącym opalania biomasą drzewną czy szkodliwości kominków, które pojawiają się w różnego rodzaju mediach. Do kancelarii trafiają także inne przygotowane przez nas pisma, w celu analizy prawnej ich treści.
Bieżąca korespondencja do tzw. Regulatorów Rynku i innych podmiotów
Dotychczasowa korespondencja skierowana była, m.in. do: Prezydenta, Premiera, kilku ministerstw, do sejmików województw, a także do wszystkich gmin w naszym kraju.
Reprezentowanie branży w powiatach, miastach i gminach
Wprowadzane tam były tzw. przepisy antysmogowe i Programy Ochrony Powietrza, uderzające w spełniające normy kominki. Powstał także LIST OTWARTY producentów i importerów kominków.
Protesty w Krakowie
Uczestniczyliśmy w protestach w obronie kominków w związku z wprowadzanym nowym Programem Ochrony Powietrza dla całego województwa małopolskiego, który zakładał kolejne ograniczenia w użytkowaniu kominków (nawet tych spełniających normy tzw. Ekoprojektu). Co smutne, w efekcie zostaliśmy uznani za „lobbystów smogowych” i tak opisały protest niektóre media.

Ekologia
• Nawiązaliśmy współpracę z Polskim Forum Klimatycznym, które rozumie obecny stan i trendy wykorzystania biomasy w Polsce, a także potrzebę pozyskiwania energii z biomasy drzewnej w indywidualnych gospodarstwach domowych, w trosce o ochronę klimatu.
• Uczestniczyliśmy w konferencji „OZE i więcej” (objętej patronatem honorowym Wojewody Małopolskiego), przedstawiając fenomen drewna jako paliwa odnawialnego.
• Reprezentowaliśmy Ogólnopolskie Stowarzyszenie „Kominki i Piece” oraz Kampanię DPE podczas V Forum Pelletu, mocno sygnalizując potrzebę współpracy.
• Braliśmy udział także w innych konferencjach związanych z ochroną powietrza, realizowanych w formule online.

Komunikacja
W tym miejscu warto przypomnieć założenia kampanii, dotyczące omawianego zakresu. Są to:

  1. Promocja wizerunku biomasy drzewnej, a w szczególności drewna, jako paliwa odnawialnego, ekologicznego, zgodnego z polityką klimatyczną Unii Europejskiej.
  2. Obalanie stereotypów na temat drewna, które powstały i funkcjonują w opinii publicznej za sprawą działalności niektórych aktywistów antysmogowych.
  3. Odwoływanie się do aktualnych strategii ochrony klimatu (Green Deal 2050).
  4. Pokazywanie korzyści wynikających z posiadania kominka lub pieca na drewno bądź pellet ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa i niezależności energetycznej indywidualnych gospodarstw domowych.
  5. Uświadamianie zagrożeń płynących z wprowadzania zakazów czy ograniczeń spalania drewna: dla obywatela, dla naszego kraju, dla klimatu.
  6. Edukacja – upowszechnianie wiedzy na temat prawidłowego użytkowania urządzeń na biomasę drzewną, pozyskiwania drewna i jego obróbki, w oparciu o doświadczenia z innych krajów europejskich, w których kampanie edukacyjne są praktykowane od lat i przyczyniły się do poprawy jakości powietrza.

Nasze dotychczasowe działania nakierowane były na upowszechnianie rzetelnych informacji na temat drewna i pelletu oraz potencjału ich wykorzystania w indywidualnych gospodarstwach domowych, a także demaskowanie i walka z tymi stwierdzeniami, które pojawiały się w prasie czy mediach społecznościowych, a nie były prawdziwe, ponieważ opierały się na błędnej interpretacji badań itp.

Próbowaliśmy dotrzeć nie tylko do osób, które planują budowę kominka czy pieca w swoim domu, ale przede wszystkim do decydentów i urzędników, którzy mają realny wpływ na los biomasy drzewnej jako paliwa, np. opracowując Programy Ochrony Powietrza.

W tym celu konieczne było stworzenie marki i wizualizacji kampanii „Drewno – Pozytywna Energia”, co zrobiliśmy we współpracy z agencją marketingową.

Wdrożyliśmy także strony www, profile w mediach społecznościowych i kanał na YouTube dla naszej kampanii. Poza stroną www.ogrzewamydrewnem.pl powstało także: www.zielonecieplo.pl, na które serdecznie zapraszamy.

Nagraliśmy filmik na temat akcji, który można obejrzeć na platformie YouTube. Uruchomiliśmy także akcję zbierania funduszy na rzecz kampanii DPE poprzez Zrzutkę.pl.

Na naszym kanale YouTube, dzięki zgodzie uzyskanej od VEUKO, pojawiły się także austriackie filmiki dotyczące drewna (jego zalet i właściwości jako paliwa, potencjału oraz wykorzystania) i tym samym kominków, które zostały przetłumaczone oraz uzupełnione o napisy lub lektora. Jest to wartościowe narzędzie dla osób zajmujących się budową kominków, a przede wszystkim solidna porcja wiedzy na tematy związane z drewnem, jego pozyskiwaniem i prawidłowym spalaniem w kominkach, podana w przyjemny dla oka i czytelny sposób.

Dodatkowo:
• Opublikowaliśmy profesjonalny poradnik video Jak prawidłowo palić w kominku?

• Opracowaliśmy broszurę informacyjną „Drewno – OZE”, a także krótką ulotkę o drewnie i kominkach dla klientów indywidualnych, która trafi niebawem do salonów kominkowych.

• Po kilku miesiącach działania, dzięki uzyskanemu wsparciu, zorganizowaliśmy spotkanie branżowe, aby zasygnalizować obecność kampanii DPE oraz jako próbę włączenia do naszej akcji większej ilości podmiotów związanych z branżą biomasową czy kominkową.

• Nasi przedstawiciele pojawili się na forach i w mediach społecznościowych, a także w komentarzach pod artykułami atakującymi kominki jako źródło smogu. Reagowali na nieprawdziwe informacje dotyczące drewna i kominków. Podejmowaliśmy próby przedstawienia rzetelnych informacji na temat procesu spalania drewna oraz prawdziwej emisyjności nowoczesnych urządzeń.

• Nawiązaliśmy także kontakt z mediami, takimi jak: Agora, Polska Press Group, Rzeczpospolita czy Super Express, które zaowocowały serią artykułów prasowych i internetowych dotyczących kominków i kampanii Drewno – Pozytywna Energia, które spotkały się z dużym zainteresowaniem w mediach społecznościowych. Większość z tych artykułów miała zasięg ogólnopolski.

Biorąc pod uwagę doświadczenia z minionego roku i wszystko to, czego udało nam się nauczyć, z nadzieją rozpoczynamy kolejny rok kampanii „Drewno – Pozytywna Energia”. Mamy opracowany plan działania oraz ciągle powiększające się grono osób i firm, które doceniły nasze zaangażowanie i walczą razem z nami, aby Polska nie stała się ewenementem na skalę Europy – krajem, w którym żywy ogień z kominka zastąpimy nagraniem palącego się drewna oglądanym na ekranie telewizora… Kraju, w którym w przypadku awarii głównego systemu ogrzewania w naszym domu nie będziemy mogli zapewnić naszym rodzinom bezpiecznej alternatywy w postaci kominka czy pieca opalanego drewnem – niezależnego źródła ciepła. Dziękujemy i zapraszamy do wspólnych działań. Siła w nas!

Tekst: Kampania DPE

Gorące tematy (materiał video)

Tym razem szefom dwóch dużych firm, przez wiele lat firm wyłącznie kominkowych, zadałem poprzez platformę zoom kilka pytań o powody i kierunki rozszerzenia oferty i poprosiłem o podzielenie wrażeniami z funkcjonowania w tych nowych obszarach. Warto poznać ich doświadczenia, bo dywersyfikacja oferty, jeśli już się nie odbyła, to z pewnością czeka wiele firm kominkowych.

Rozmowa redaktora naczelnego Witolda Hawajskiego z Henrykiem Sekułą, z krakowskiego Eko-Centrum i Piotrem Wentaltem, z firmy Wentor

Czy tylko kominki na drewno?
Czy dzisiaj można utrzymać firmę ograniczając się tylko do komików opalanych drewnem? Kominki i drewno to przez lata było jedyne rozważane przez inwestorów oraz dostępne w firmach połączenie.
Wprawdzie kominki gazowe czy elektryczne były obecne od dawna, jednak – z różnych powodów – stanowiły absolutny margines.

Przez lata większość kominkowych producentów obecnych na polskim rynku miała w ofercie tylko paleniska opalane drewnem, głównie wkłady kominkowe. Także klienci w 99,9% wybierali kominki na drewno, bo było to łatwo dostępne i tanie paliwo, a „zakręceniem” gazowego kurka i podwyżkami cen gazu straszono od lat. Tak jak obecnie straszy się zagrażającymi zdrowiu kominkami na drewno. Jednak teraz mamy do czynienia z innym klientem, otwartym, śledzącym internet.
W Centrum Kominkowym w Krakowie kominki gazowe i na bioetanol pojawiły się niejako „z urzędu”, bo wiele takich modeli dostępnych jest w ofercie DRU, firmy należącej do Spartherm. Szef Centrum, Henryk Sekuła, był bardzo zaangażowany w obronę palenia drewnem w Krakowie, ale jest też rozsądnym menadżerem. Sytuacja z krakowskimi zakazami wpłynęła na decyzje kominkowe wielu ludzi – nadal chcą mieć kominek, ale nie musi być on na drewno. Dla firmy Wentor „coś” obok drewna było od dawna czymś oczywistym. Jednak tutaj postawiono na bardzo zbliżone do drewna i odnawialne paliwo – pellety. Bogactwo pelletowej oferty oraz konkretne podejście do tematu sprawiły, że Wentor jest obecnie jednym z liderów domowych urządzeń grzewczych na pellet. O drewnie jednak nie zapominają, utrzymują szeroką ofertę zarówno tańszych, jak i droższych (klasa premium) wkładów i piecyków, a szef, Piotr Wentlant, oceniając zmiany zachodzące na rynku, stawia na drewno jako źródło przyjemności, a na pellety jako ogrzewanie.

A może coś więcej niż kominki?
Dla firmy Wentor różnicowanie oferty zaczęło się od trafnego wyboru przez właściciela, Piotra Wentlanta, włoskiego dostawcy urządzeń, gdzie obok piecyków pelletowych powietrznych były też wodne, a wkrótce dołączyły pelletowe kotły. Szybko okazało się, że te produkty wypada sprzedawać innymi kanałami dystrybucji, do firm instalacyjnych. Wkrótce w ofercie pojawiły się kolejne marki kotłów pelletowych, jak również gazowe kotły kondensacyjne i pompy ciepła. Tym sposobem oferta Wentor jest atrakcyjna dla współpracujących firm i, jeśli chodzi o ogrzewanie, niemal pełna.

Henryk Sekuła poszedł nieco inną drogą. Poza kominkami na różne paliwa (drewno, gaz, bioetanol, prąd) w ofercie salonu na Balickiej pojawiły się systemy fotowoltaiczne oraz pompy ciepła i klimatyzatory. Samo Centrum Kominkowe zmieniło nazwę na Eko-Centrum. O ile wkłady i piecyki Spartherm wysyłane są z Krakowa również do grupy współpracujących firm kominkowych, to fotowoltaikę i pompy ciepła można zamówić i zrealizować tylko w krakowskim salonie. Według Henryka Sekuły, wynika to ze specyfiki tych urządzeń i oczekiwań klientów. Zamówień „pozakominkowych” jest w Eko-Centrum i w Wentorze coraz więcej, więc panowie nie wyobrażają sobie już oferowania tylko kominków.

Henryk Sekuła zauważył wyraźne przesuniecie „w górę” zakupów kominkowych u tych klientów, którzy dodają je do zamówionej pompy ciepła czy fotowoltaiki.

Kompleksowo, wszystko pod jednym dachem, czy otwarcie na współpracę?
Obie firmy, zarówno Wentor, jak i Eko-Centrum, są przedstawicielami na Polskę uznanych producentów europejskich. Jedna i druga firma od lat prowadzi skutecznie dystrybucję do rozsianych po kraju mniejszych i większych firm, które kominki montują lub budują. Wentor ma również całkiem sprawny e-sklep dla amatorów tej formy handlu. W podobny sposób przebiega w tej firmie również dystrybucja kotłów, tyle że w większości trafiają one do licznej grupy firm instalacyjnych. Dla zapewnienia odpowiedniego poziomu obsługi sprzedażowej, instalacyjnej i późniejszego serwisu, Wentor od dawna prowadzi liczne szkolenia, zarówno u producentów, jak i w swojej siedzibie.

Krakowskie Eko-Centrum poszło inną drogą. Wkłady kominkowe i piecyki są dystrybuowane do współpracujących firm kominkowych, ale fotowoltaika, pompy ciepła i klimatyzacja od projektu po uruchomienie wykonywane są tylko przez zespół Eko-Centrum. Według Henryka Sekuły, są to tematy wymagające kwalifikacji, uprawnień, certyfikatów i specjalistycznego sprzętu, a tego wiele mniejszych firm nie jest w stanie zapewnić.

Rozmowa z Henrykiem Sekułą i Piotrem Wentlantem, z dwóch długo już działających i rozpoznawalnych na rynku polskim firm, to tylko przykład, jak rozwija się branża dotąd stricte kominkowa, w którą stronę poszerza ofertę, jak ją uatrakcyjnia, aby dopasować się do zmieniających się wymagań rynku. Co w obu przypadkach charakterystyczne, mimo zaangażowania w nowe kierunki, kominki wiąż pozostają w obu firmach istotnym fragmentem oferty. Kominkowy ogień bowiem po prostu wciąga na dobre.

Witold Hawajski

Zobacz poprzednią rozmowę Witolda Hawajskiego o przyszłości kominków:

Nowoczesne kominki emitują minimalne ilości benzo(a)pirenu – raport z badań

Rozwój techniki i technologii spalania stałych biopaliw w ostatnich dziesięcioleciach zaowocował dostępnością na rynku wysokoefektywnych energetycznie i niskoemisyjnych ogrzewaczy pomieszczeń – kominków, pieców – regulowanych Rozporządzeniem KE (UE) 2015/1185 w sprawie Ekoprojektu. Od kilku lat na rynku dostępne są kominki spełniające jego wymagania (Kubica K., Dyrektywa NEC – redukcja emisji zanieczyszczeń zagrażających zdrowiu…; EKOLOGIA 2020, nr 3(95), s. 31−34; http://ekologia-info.com.pl/ images/stories/pdf/ekologia-3−2020.pdf). Najnowsze badania, prowadzone w warunkach zbliżonych do rzeczywistych, wykonane przez akredytowane laboratoria, dowodzą, że nawet te proste urządzenia mogą realizować proces czystego spalania, dzięki nowoczesnym rozwiązaniom konstrukcyjnym i materiałowym. Innowacje techniczne związane są przede wszystkim z kilkustopniową dystrybucją powietrza spalania i kontrolą jego strumienia, konstrukcją spalania i odpowiednimi konstrukcyjnymi materiałami ceramicznymi, akumulującymi ciepło.

Prezentowane poniżej rezultaty badań spalania drewna opałowego w nowoczesnych ogrzewaczach pomieszczeń, zgodnych z Ekoprojektem, zostały przeprowadzone na zlecenie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Kominki i Piece” (OSKP). Badania potwierdziły kilkadziesiąt razy niższą emisyjność nowoczesnych urządzeń. Badaniom poddano dwa rodzaje ogrzewaczy – piec z układem kanałów akumulacyjnych oraz kominek z wodnym wymiennikiem ciepła (buforem), posiadające świadectwa zgodności z wymaganiami Rozporządzenia KE (UE) 2015/1185 w sprawie Ekoprojektu, wydane przez laboratorium posiadające akredytację PCA. Jako paliwa użyto dwa rodzaje drewna opałowego – brzozowe i bukowe, o zawartości wilgoci poniżej 15%. Testy przeprowadzono w warunkach terenowych.

Badania potwierdziły kilkadziesiąt razy niższą emisyjność nowoczesnych urządzeń.

W badaniach wykonano pomiary stężeń gazowych związków organicznych (OGC/LZO), tlenków azotu (NOx), dwutlenku siarki (SO2), a także tlenu (O2) i dwutlenku azotu, z zastosowaniem odpowiednich akredytowanych metod oznaczania ich stężeń w gazach odlotowych. Pomiar stężenia pyłu całkowitego (TSP/PM) został wykonany manualną metodą grawimetryczną przy izokinetycznym poborze próbek. Oznaczanie stężenia benzo(a)pirenu (BaP) i pozostałych 15 wielopierścieniowych węglowodorów aromatach według EPA wykonano zarówno w formie zaadsorbowanej na pyle, jak i fazie gazowej znormalizowaną metodą.

Uzyskane, uśrednione rezultaty badań, odniesione do wartości opałowej paliwa zestawiono w tabeli 1, w kolumnie zatytułowanej „Badania OSKP”. Porównano je z wskaźnikami emisji stosowanymi w przygotowaniu raportów krajowych zgodnie z wymogami Protokołu LRTAP (EIG 2019 r.), literaturowymi wskaźnikami z lat 90. ubiegłego stulecia (USEPA) i pierwszych lat XXI wieku ze spalania w kominkach z otwartą komorą, które w ostatnim czasie były cytowane w różnych źródłach. Porównano je także z danymi zagregowanych wskaźników emisji zanieczyszczeń dla pieców i kominków opalanych drewnem, zawartymi w poradniku KOBIZE IOŚ PIB (Warszawa 2021 r.). W tym miejscu należy zauważyć, że w polskich uwarunkowaniach w grupie ogrzewaczy pomieszczeń przeważają piece kaflowe i pieco-kuchnie (https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/srodowisko-energia/energia/zuzycie-energii-w-gospodarstwach-domowych-w-2018-roku,12,1.html). Kominki o średnim wieku 10−11 lat, według powyższego raportu GUS, głównie z zamkniętą komorą spalania wykorzystywało 10,1% gospodarstw domowych, z czego tylko 12,4% jako podstawowe urządzenie grzewcze. Kominki od kilkunastu lat są popularnym dodatkowym miejscowym ogrzewaczem pomieszczeń, gdzie już implementowano nowe rozwiązania techniczne organizacji czystszego procesu spalania.

Analiza danych, zestawionych w tabeli 1, jednoznacznie ilustruje zdecydowanie niższe wskaźniki emisji pyłu całkowitego (TSP), jego subtrakcji PM10 i PM2.5 (drobnych cząstek stałych pyłu zawieszonego), tzw. gazowych związków organicznych (OGC/LZO), tlenku węgla oraz kancerogennego i mutagennego benzo(a)pirenu i pozostałych wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych o podobnym charakterze szkodliwości dla zdrowia (16 WWA wg EPA). Zastosowana technika spalania w nowoczesnych urządzeniach grzewczych skutkuje wysokim stopniem redukcji emisji zanieczyszczeń w porównaniu do przyjmowanych aktualnie wielkości właściwych dla przestarzałych urządzeń:
• redukcja emisji pyłu > 98%
• redukcja emisji WWA > 99%
redukcja emisji benzo(a)pirenu > 99% (prawie stukrotnie mniej!)
• redukcja emisji lotnych związków organicznych > 75%.

Odnosząc wartości zmierzone do przyjmowanych oficjalnie dla nowoczesnych urządzeń, redukcja jest ponownie wysoka:
• redukcja emisji pyłu > 80%
• redukcja emisji WWA > 90%
redukcja emisji benzo(a)pirenu > 95% (prawie stukrotnie mniej!).

Wniosek: nowoczesne miejscowe ogrzewacze pomieszczeń; ogrzewacze wolno stojące, wkłady kominkowe i piece akumulacyjne opalane drewnem kawałkowym są skutecznym narzędziem w walce z emisją niską. Biomasa drzewna sama w sobie nie jest problemem. Konieczne jest możliwie powszechne stosowanie nowoczesnych urządzeń grzewczych. Pozwoli to skutecznie przeciwdziałać zjawisku smogu, jak również osiągnąć cele klimatyczne – neutralność węglową.

Należy podkreślić, że rezultaty te można osiągnąć w przypadku urządzeń opalanych drewnem opałowym dobrej jakości. Co ważne, jego przygotowanie jako biopaliwa (oprócz sezonowania lub suszenia do zawartości wilgoci poniżej 20%) i lokalne wykorzystanie nie wiąże się ze zużyciem dużej ilości energii. Sprawia to, że ślad węglowy tego OZE jest znikomy. W przypadku eksploatacji pieców pelletowych, z automatyzacją procesu spalania, możemy osiągnąć jeszcze wyższy stopień redukcji emisji pyłu i związków organicznych (OGC, BaP) [rys. 1].

W porównaniu do pieców węglowych stosowanie kominków i pieców zasilanych stałym biopaliwem – drewnem kawałkowym czy pelletem drzewnym – przyczyni się także do redukcji SO2 i NOx o około 98%, z uwagi na kilkukrotnie niższą zawartość siarki oraz azotu w biomasie drzewnej. Niższy stopień redukcji NOx jest wynikiem wyższych temperatur spalania w kotle, piecu z automatyzacją procesu spalania. Biomasa od paliw kopalnych ma korzystniejszy, bo zerowy bilans emisji dwutlenku węgla, ze względu na pochłanianie CO2 w procesie fotosyntezy. Stąd też przyjmuje się zerową emisję tego gazu cieplarnianego. Biomasa drzewna to nasze główne rodzime źródło energii odnawialnej (OZE).

Jeśli chcemy korzystać z zalet tych urządzeń, to jako użytkownicy musimy zapewnić poprawną ich obsługę, gwarantującą minimalne oddziaływanie na środowisko, a także regularnie czyścić instalację odprowadzania spalin – komin. Urządzenia te muszą być zasilane paliwem, które jest pozyskiwane i wykorzystywane lokalnie. Biomasa drzewna musi posiadać odpowiednie parametry jakościowe – pellety drzewne, brykiety drzewne, drewno kawałkowe powinny zawierać poniżej 20% wilgoci, czyli być sezonowane lub suszone. Dane te pokazują pozytywny potencjał urządzeń na biomasę w procesie redukcji zanieczyszczeń powietrza. Świadomość tego, że paliwo jest tanie oraz łatwo dostępne, powinna zachęcać Polaków do wykorzystania nowoczesnych ogrzewaczy pomieszczeń zasilanych stałym biopaliwem.

Należy zauważyć, że biomasa drzewna nie jest odpowiednio promowana jako OZE (niekiedy nawet jest zakazywana zapisami niektórych uchwał antysmogowych). W realizowanych programach na rzecz poprawy jakości powietrza eliminuje się lub ogranicza jej stosowanie, co jest działaniem wbrew powszechnym trendom światowym. Brak odpowiedniej promocji zastanawia, szczególnie w odniesieniu do obserwowanych trendów europejskich i regulacji prawnych :

dyrektywa REDII :https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32018L2001&from=PL ,

„Zielony Ład”:https://biznesalert.pl/smog-czyste-powietrze-polska-biomasa-krystyna-kubica-tomasz-mirowski/

Niestety, w przestrzeni publicznej funkcjonują nieuzasadnione merytorycznie opinie o zagrożeniu ze strony biomasy drzewnej – stałego biopaliwa (drewna kawałkowego, brykietów, pelletów drzewnych). Negatywny obraz kreowany jest na podstawie zawyżonych wskaźników emisji zanieczyszczeń, charakterystycznych dla przestarzałych urządzeń i opalanych paliwem niskiej jakości. Przywoływane wielkości są kilkudziesięciokrotnie wyższe niż parametry emisyjne nowoczesnych urządzeń.

Miejscowe ogrzewacze pomieszczeń – wkłady kominkowe, piecyki, piece akumulacyjne – są istotnym elementem bezpieczeństwa energetycznego w rozproszonym indywidualnym budownictwie mieszkaniowym w sytuacji awarii sieci elektrycznych czy niekorzystnych warunków meteorologicznych. Jednocześnie są to niskoemisyjne urządzenia grzewcze opalane drewnem – lokalnie dostępnym źródłem energii odnawialnej.

Dr inż. Krystyna Kubica
Ekspert PIE, emerytowany pracownik
IChPW w Zabrzu i ITC
Politechniki Śląskiej w Gliwicach

Przyłącza kominowe

Przyłącze kominowe to odcinek łączący piec, wkład kominkowy lub inne urządzenie grzewcze z kominem odprowadzającym spaliny. Jego podstawowym zadaniem jest bezpieczne i skuteczne odprowadzenie produktów spalania paliwa do komina, a przez komin – na zewnątrz budynku. Zadanie to jest bardzo ważne, dlatego należy wykonać go w sposób staranny i zgodny z zasadami sztuki oraz przy użyciu tylko właściwych, atestowanych elementów. No ale na początku trzeba dobrze dobrać przyłącze do urządzenia grzewczego, inne wymagania bowiem ma kominek na drewno, inne piec na pellet, a jeszcze inne wymagania stawiał będzie piec akumulacyjny.

Skoncentrujmy się na przyłączach do standardowych kominków na drewno. Urządzenia te pracują w podciśnieniu (zwykle rzędu 15−20 Pa) i spaliny zwykle nie powodują występowania zjawiska kondensacji (ponieważ ich temperatura jest wysoka). No właśnie, przyłącze do wkładu kominkowego musi w odpowiedni sposób radzić sobie z wysoką (dochodzącą do 600°C) temperaturą.

Prawidłowe podłączenie wkładu kominkowego można wykonać przy użyciu kilku rodzajów elementów:
• sztywne podłącza z elementów wykonanych z blachy żaroodpornej;
• sztywne podłącza wykonane z blachy czarnej o grubości 2 mm;
• elastyczne podłącza wykonane z podwójnej rury elastycznej o grubości taśmy 2 × 0,12 mm.

Wszystkie te elementy spełnią swoje zadanie, choć zdecydowanie najtrwalszymi są elementy z blachy żaroodpornej DIN 1.4828 (jest to specjalny stop zapewniający wysoką odporność na temperaturę – wykazuje również odporność na tzw. pożar sadzy, czyli zjawisko, podczas którego temperatura wewnątrz przewodu może osiągać 1000°C). Z uwagi na fakt, że blacha kwasoodporna wytrzymała jest na agresywne związki, które mogą pojawiać się w kondensacie ze spalin, zaleca się stosowanie takich rozwiązań w przypadku podłączenia kominków z płaszczem wodnym, gdzie temperatura spalin, wychłodzona przez płaszcz wodny wkładu kominkowego, może przejściowo być stosunkowo niska, nawet zbliżając się do punktu rosy.

Tej właściwości nie posiadają najbardziej popularne obecnie na rynku przyłącza wykonane ze stali węglowej („czarnej”) o grubości 2 mm. Ze względu na to, że problem kondensacji w zasadzie nie występuje w większości urządzeń powietrznych, jest to system bardzo trwały i bezawaryjny, a zapewnia mu to odpowiednio gruba ścianka. Z tej też przyczyny coraz rzadziej używane są przyłącza elastyczne, wykonane z taśmy chromoniklowej, ponieważ ich cienkie ścianki oraz częste uszkodzenia wewnętrznej powłoki (np. podczas montażu) powodują, że są to elementy spotykane w zasadzie już tylko przy remontach, gdy są wymieniane na elementy „sztywne”.

Na rynku są elementy kominowe cienkościenne wykonane z blach węglowych, czy to ocynkowanych, czy malowanych, które opisane są jako właściwe do wykonywania przyłączy kominków i pieców. Należy pamiętać, że ewentualne uszkodzenie (przepalenie, rozszczelnienie) takiego elementu, to nie tylko zagrożenie bezpieczeństwa, ale także konieczność wykonania dużej przebudowy obudowy kominka – pytanie, czy warto zaoszczędzić nie więcej niż 200 złotych na przyłączu, podejmując takie ryzyko. Tego rodzaju elementy mogą sprawdzić się w przypadku podłączeń piecyków warsztatowych, urządzeń używanych sporadycznie i nigdy nie obudowywanych.

Wszystkie elementy podłączeń muszą posiadać ważne dopuszczenia na polski rynek, wydane na przykład przez notyfikowane instytuty badawcze, lub być oznakowane europejskim znakiem bezpieczeństwa CE.

Przy tej okazji zawsze należy zauważyć, że żaden sposób podłączania kominka do komina nie będzie trwały, gdy kominek będzie służył do spalania węgla, śmieci, mebli, miału węglowego itp. Prawidłowa eksploatacja ma bowiem ogromne znaczenie nie tylko dla estetyki obudowy kominka czy trwałości wkładu kominkowego, ale również dla trwałości i szczelności przewodu podłączeniowego.

Zadania przyłącza kominowego
Prawidłowe podłączenie wkładu kominkowego do komina jest kwestią nader ważną. Powinno gwarantować właściwy przepływ produktów spalania drewna w kominku do komina, a z niego – na zewnątrz budynku. Przyłącze musi być szczelne, odporne na wysokie temperatury oraz mieć odpowiednią średnicę i powierzchnię wewnętrzną, a tym samym stwarzać minimalne opory przepływu spalin.

Kluczowe cechy dobrego przyłącza:
• szczelność – zachowanie szczelności to gwarancja, że trujące gazy nie przedostaną się do okapu kominka i do pomieszczenia;
• odporność temperaturowa – przewód łączący kominek z kominem musi być odporny na temperaturę około 300°C (dopalanie gazów), a chwilowo osiągającą nawet 1000°C (pożar sadzy), dlatego konieczne jest zastosowanie materiałów, które nie ulegną przepaleniu;
• odpowiednia średnica – pomaga w uzyskaniu właściwego ciągu kominowego, powinna być też dopasowana do wylotu wkładu kominkowego. Należy też pamiętać, że na przewodzie podłączeniowym (np. przez palenie zbyt wilgotnym drewnem) będzie osadzała się pewna ilość sadzy i smoły, która w efekcie nieco zmniejszy jego średnicę. W żadnym wypadku nie można dopuścić, aby przewód podłączeniowy był niedrożny;
• powierzchnia wewnętrzna przewodu – nie powinna być chropowata, zakłóca to bowiem naturalny ciąg kominowy (zwiększa opory przepływu) oraz ułatwia osadzanie się sadzy.

Zasady przyłączania kominka do komina
Długość przyłącza, czyli odcinek łączący piec z kominem, powinna być jak najmniejsza, dostosowana do warunków pracy danego urządzenia oraz spełniać wymogi określone w Polskiej Normie. Minimalny spadek powinien wynosić 5% w kierunku urządzenia grzewczego.

Elementy przyłączy kominowych łączy się ze sobą „na wcisk”, choć różne systemy, w różny sposób. W przypadku przyłączy z blachy czarnej o grubości 2 mm, poszczególne elementy systemu przyłączy łączone są przez włożenie jednej części elementu – nypla, który jest w charakterystyczny sposób spęczony – w drugą, nie ściśniętą, część elementu. Dzięki połączeniu kielichowemu otrzymujemy szczelną i sztywną konstrukcję przyłącza. Sposób łączenia elementów umożliwia prawidłowy przepływ gazów spalinowych z kotła do komina (spęczeniem ku górze).
W przypadku przyłączy z blachy żaroodpornej idea jest podobna, z wyjątkiem tego, że elementy produkowane z końcówkami nie są ściskanymi, a rozpęczanymi.

fot. Darco

Elementów przyłącza z zasady nie trzeba dodatkowo uszczelniać, jednak zaleca się uszczelnienie elementu łączącego wkład kominkowy z pozostałymi elementami przyłącza. Wykonuje się to zazwyczaj przy użyciu specjalnych żaroodpornych uszczelniaczy. Można, oczywiście, przesmarować uszczelniaczem wszystkie łączenia elementów przyłącza, lecz wydaje się to niepotrzebne, ponieważ pierwsze palenie w kominku powoduje spieczenie i doszczelnienie elementów.

Przyłącze kominka można również wykorzystać jako dodatkowe źródło ciepła przez zwiększenie jego powierzchni. Stosuje się wtedy zamiast zwykłej rury, rurę żebrowaną. Tworzy się w ten sposób radiator oddający ciepło do komory kominkowej. Ten dodatkowy efekt cieplny jest nie do przecenienia, ponieważ dopalające się w przewodzie podłączeniowym gazy – powstałe z suchej destylacji drewna – mogą osiągać temperaturę wyższą niż w samym wkładzie kominkowym!

Ważne jest, aby przyłącze kominowe jednocześnie nie pełniło roli komina. Przyłącze powinno być zawsze tylko odnogą, prowadzącą do trójnika komina, który jest wyposażony w miskę na skropliny i element wyczystkowy z drzwiczkami, pozwalający na czyszczenie komina.

Eksploatacja przyłącza
Dobrze wykonane przyłącze nie wymaga bardzo uciążliwej konserwacji, natomiast winno być sprawdzone i przeczyszczone przez kominiarza podczas rutynowej wizyty (zgodnie z przepisami prawa) – dla czynności konserwacyjnych kluczowy element przyłącza, jak kolano, posiada odpowiedni otwór rewizyjny.

Pierwsze palenie w kominku (podobnie jak w przypadku samych wkładów kominkowych) winno być swoistym chrztem dla przyłącza. Powinno się zapewnić stosunkowo wysoką temperaturę spalin i wkładu, aby wyżarzyć i wypalić wszelkie zanieczyszczenia oraz doprowadzić do całkowitego utwardzenia się farby (którą pomalowany jest wkład kominkowy oraz przyłącze – jeśli wykonane jest z elementów czarnych). Podczas tego procesu może (choć nie powinien, gdyż nowoczesne przyłącza i wkłady pomalowane są specjalną bezwonną farbą żaroodporną) wydobywać się nieprzyjemny zapach oraz dym. Podczas pierwszego palenia należy zapewnić dobrą wentylację pomieszczenia, np. uchylając okna.

Łukasz Darłak

Jak się promować w nowej rzeczywistości?

Rola Internetu i zmiany w wykorzystywaniu Internetu przez firmy w związku z koronawirusem – szkolenia online, webinaria, wirtualne targi.

Przeniesienie większości działań marketingowych do Internetu już od kilku lat było jedynie kwestią czasu. Wydawało się wtedy, że stanie się tak dlatego, że rozwój technologiczny utrzyma swoje rewolucyjne tempo (pojemność dysków, szybkość procesorów i transmisji danych podwaja się w ostatnim dziesięcioleciu maksymalnie co 3−4 lata) i umożliwi uczynienie z komunikacji pośredniej (za pomocą mediów – sieci komórkowej, Internetu i nowych wynalazków) komunikację bezpośrednią – TU i TERAZ. Oczywiście, miało to być inne TU i TERAZ niż rozmowa „twarzą w twarz”, ale jej efekty miały być co najmniej takie same, a koszty o wiele niższe.

Tak naprawdę w tej nowej wersji utrzymywania relacji i wymiany wypowiedzi między nadawcą a odbiorcą miały komunikować się ze sobą avatary uczestników porozumiewania się na określony temat. I choć wielu ludziom wydawało się to „pijanym snem szaleńca/idioty”, to studia telewizyjne, przede wszystkim Eurosportu (transmisje skoków narciarskich), a także TVN-u (wybory prezydenckie w USA) udowodniły w ostatnich miesiącach, że „przyszłość staje się już”, bo w studiach tych stacji pojawiali się rozmawiający normalnie dziennikarze, którzy w rzeczywistości znajdowali się setki i tysiące kilometrów od tych miejsc.

Pojawienie się koronawirusa i wynikająca z tego przymusowa izolacja sprawiły, że Internet zdominował wszystkie formy komunikacji, w tym także komunikację marketingową, o kila lat wcześniej niż można się było tego spodziewać. W dodatku odbyło się to bez możliwości przygotowania, zupełnie niespodziewanie, a większość firm nie miała ani chwili na to, żeby dostosować się do nowych warunków prowadzenia swojej działalności handlowo-usługowej.

Oczywiście, poza okresami całkowitego lockdownu, była i jest możliwość prowadzenia ograniczonych działań marketingowych – wystawa w siedzibie firmy, indywidualne spotkania, przyjazdy przedstawiciela handlowego itp., ale ze względu na dystans społeczny i wzajemną nieufność ludzi do siebie, ich skuteczność jest zdecydowanie niższa niż przed czasem koronawirusa.
W tej sytuacji jednym wielkim targowiskiem marketingowym stał się Internet i różnorakie działania na tym terytorium.


„Tradycyjne” działania marketingowe w Internecie

O ile koronawirus zablokował wiele z form działań marketingowych poza siecią, o tyle przedkoronawirusowa marketingowa komunikacja internetowa jest nadal prowadzona w praktycznie niezmienionej formie:


mejling (ang. mailing) – firmy niezmiennie wysyłają mejle z ofertami
i propozycjami współpracy, oczywiście, o ile ich działalność nie została całkowicie sparaliżowana przez obostrzenia wprowadzone przez rząd. Natomiast osłabił się ich stopień wpływu na decyzje konsumenckie oraz docieralność/ otwieralność/czytalność przez adresata. W ostatnich kilkunastu miesiącach mejl stał się podstawowym narzędziem komunikacji we wszystkich niemalże sferach, a przede wszystkim narzędziem porozumiewania się między członkami zespołów podczas pracy zdalnej. Liczba mejli otrzymywanych w ciągu doby co najmniej się podwoiła (w większości wypadków zwielokrotniła), a w tym gąszczu wiadomości oferty handlowe są bardzo często usuwane ze skrzynki bez ich otwarcia, a tym bardziej wczytania się w ich treść;


strony www – jeśli ktoś, pracując zdalnie i kontaktując się ze światem za pomocą Internetu, nie ma jeszcze dosyć komputerów, to firmowe strony internetowe są znakomitym narzędziem współczesnego koronawirusowego marketingu. Trzeba tylko zadbać o nowoczesny wygląd strony i jej funkcjonalność oraz szczególnie zadbać o aktualności i informacje handlowe. Internet to czas, którego od dawna nikt już nie ma, a zatem trzeba porzucić dawne nawyki, które opierały się na przekonaniu, że informacja w sieci ma być wędką, którą zarzuca producent czy sprzedawca, a klient łapie się na internetową przynętę i po niedługim czasie pojawia się w firmie, aby sfinalizować transakcję. Strona, na której klient pozna przybliżone koszty zakupu i/lub montażu określonego produktu, bez nic mu nie mówiących informacji typu: „prosimy o kontakt w celu sporządzenia indywidualnej wyceny”, „każde zamówienie traktujemy indywidualnie, dlatego nie jesteśmy w stanie podać nawet przybliżonych kosztów zakupu/montażu”, daje producentowi i handlowcowi przewagę konkurencyjną, bo klient w dobie Internetu takich informacji szuka przede wszystkim. Marketing stron internetowych w dobie pandemii to marketing konkretu. Warto więc ujawnić swoje ceny, nawet ryzykując działania dumpingowe ze strony konkurencji, ponieważ nie mający czasu klient poczuje się naprawdę poinformowany i doceniony, co zdecydowanie ułatwi mu decyzje zakupowe;


sklepy internetowe – najczęściej sprzężone ze stronami firmowymi, w dobie koronawirusa muszą być głównym narzędziem marketingu sprzedażowego i posprzedażowego firm. Powinny charakteryzować się przejrzystością, intuicyjnością i funkcjonalnością, dawać możliwość maksymalnej selekcji poszukiwanego produktu (mieć wiele kategorii wyboru) oraz gwarantować klientowi możliwość płacenia w dowolnej formie oraz zapewniać darmowy transport od sensownej dla klienta kwoty. Tak zaprojektowaną wiarygodność i jakość usług sklepu trzeba utrzymać prawdziwymi informacjami przy poszczególnych produktach, aktualizowanymi natychmiast lub prostowanymi w ciągu 24 godzin. Nie może być tak, że przy produkcie jest dopisek „w magazynie”, a czeka się na niego dwa tygodnie. Tak samo nie warto podawać informacji o czasie realizacji w dniach roboczych, tylko lepiej napisać po prostu do 30 dni”, a nie „21 dni roboczych”, bo klient widzi tylko informację liczbową, a nie opisową i piekli się później, że otrzymuje towar po czasie. Świetnie zorganizowany i wiarygodny sklep internetowy to inwestycja także na czas po pandemii, bo wielu klientów zmieniło już i zmieni jeszcze swoje nawyki zakupowe, więc będzie kupowało nadal większość rzeczy w Internecie – oczywiście w sklepie, który przekonał go swoim działaniem;


portale społecznościowe, aplikacje komunikacyjne – w tej przestrzeni internetowej koronawirus niewiele zmienił. Może poza intensyfikacją aktywności firm i zmniejszeniem ruchu ze strony użytkowników-potencjalnych klientów, co powoduje, że działania marketingowe w tym obszarze stały się mniej skuteczne.

Nowe działania marketingowe w Internecie
Główna zmiana związana z koronawirusem w internetowej komunikacji marketingowej to wykorzystanie w niej programów i aplikacji komputerowych, które naprawdę przypominają kontakt bezpośredni. Dotychczasowe popularne komunikatory typu: Skype czy Messenger zostały w 2020 roku bardzo szybko zastąpione profesjonalnymi oraz ciągle rozwijanymi i rozszerzanymi przez informatyków o nowe możliwości technologiczne programami typu: Zoom, MsTeams, ClickMeeting, Miro. Zmianie tej towarzyszyły także przesunięcia w godzinach pracy i zawodowej aktywności. O ile przed pandemią od 18.00 czy 19.00 ludzie mieli czas dla siebie i spędzali go poza domem, o tyle obecnie, również ze względu na zamknięcie wielu lokali gastronomicznych i miejsc relaksu, a co za tym idzie bycie w domu, czas pracy w zasadzie się nie kończy, a nawet obejmuje swoim zasięgiem także soboty i niedziele.

W ten nowy ład musi się wpisać jakoś marketing, sięgając po wszystkie dostępne narzędzia online;
webinaria – bardzo dobre narzędzie utrzymywania kontaktów z klientem oraz zdobywania nowych nabywców towarów i usług. Trudności z nimi związane, to przede wszystkim wykorzystanie w pełni możliwości technicznych oferowanych przez różnorodne programy i aplikacje oraz wybranie dobrego terminu na ich przeprowadzenie. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to pożytki, a nie straty, związane z prowadzeniem webinariów zagwarantuje, po pierwsze, bardzo dobra jakość techniczna sprzętu wykorzystywanego do ich przeprowadzenia. Warto zatem zainwestować w dobrej jakości laptop lub smartfon, wyposażone w odpowiedniej jakości osprzęt optyczny (kamerę, obiektywy, lampy błyskowe). Sukces webinariów zależy także od szybkości i przepustowości łącza internetowego – warto mieć podczas ich prowadzenia zapewnione dwa takie źródła Internetu, bo z jednym zawsze może się coś stać. Większość webinariów prowadzona jest na siedząco, z twarzą mówiącego wypełniającą cały ekran komputera. W marketingu warto poszukać innych rozwiązań. Wykorzystać statyw do smartfona z lampą oświetlającą wnętrze, mikrofon zewnętrzny dobrze zbierający głos, drugą osobę, która byłaby operatorem, podążającym za specjalistą prowadzącym webinarium. Można wtedy poprowadzić webinarium bardziej dynamicznie, prezentując produkty, przypominając klientom wnętrze firmy, ilustrując wypowiadane słowa dynamicznymi obrazami. Oczywiście, warto także usiąść pod koniec webinarium przed komputerem i odpowiedź na zadane podczas pokazu pytania na czacie lub podsumować prezentację i odpowiedzieć na pojawiające się u uczestników wątpliwości. Nie jest oczywiście tak, że klasyczne, siedzące webinarium nie ma żadnego sensu, ale jeśli tylko pozwala na to zaplecze techniczne, warto zaproponować klientom coś innego, ponieważ liczba webinariów marketingowych, edukacyjnych, rozrywkowych czy hobbystycznych rośnie w postępie geometrycznym i naprawdę trudno przebić się z kolejną ofertą „gadającej głowy”. Doświadczenie pokazuje, że najlepszą oglądalność i skuteczność mają webinaria organizowane w godzinach wieczornych między 19.00 a 22.00, bo wtedy ludzie mają trochę czasu na przyjemności, do których należą między innymi decyzje zakupowe. Mniejsze znaczenie ma w tym wypadku dzień tygodnia, bo pandemia doprowadziła do wymieszania dni wolnych i dni pracy, choć najlepiej byłoby je organizować w weekend. Dużo daje także nagranie webinarium i udostępnienie go potem na stronie każdemu klientowi. Jasne jest, że takie marketingowo handlowo- -poradnikowe webinarium nie może być zbyt długie – maksymalnie 45 do 60 minut. Jeśli był on poradnikiem lub wieloelementową ofertą, to dobrze jest podczas jego trwania podać mejl i na życzenie klienta wysłać mu PDF, zawierający najważniejsze treści lub prezentujący ofertę;


szkolenia online/YouTube – długość webinarium może przestać być problemem, jeśli firma zdecyduje się podzielić go na logiczne i spójne fragmenty, będące dziesięciominutowymi filmikami, i umieści je w serwisie YouTube lub przygotuje go od razu w dwóch wersjach – bardziej dynamicznej i krótkiej na YouTube oraz dłuższej, bardziej dialogowej i opisowej na Zoom czy MsTeams, której nagranie zostanie potem zamieszczone na profilu facebookowym firmy i jej stronie internetowej, a każdy będzie go mógł stamtąd pobrać lub tam go obejrzeć. Na YouTube można także emitować filmiki instruktażowe i szkoleniowe, i to zarówno dla klientów, jak i dla współpracowników czy własnych pracowników.
Obrazowość/Wizualność współczesnej percepcji powoduje, że powoli przestaje mieć sens drukowanie instrukcji obsługi czy instrukcji montażu, bo większość, zwłaszcza ludzi młodych, woli coś zobaczyć niż o tym czytać i sobie to wyobrażać. Zatem krótkie szkolenia warto przedstawiać w postaci filmików instruktażowych i wysyłać lub udostępniać je odbiorcom wszystkimi możliwymi kanałami. W sytuacji, gdy trzeba przedstawić kwestie bardziej złożone, gdy potrzebna jest rozmowa i będą padały różne pytania, warto zorganizować spotkanie w formie szkolenia online, którego długość zależy od charakteru szkolenia, liczby uczestników i omawianego tematu. Badania przyswajalności informacji przez komputer na szkoleniu, podczas którego się głównie mówi oraz pokazuje prezentacje, obrazy i wykresy, określają, że maksymalny czas szkolenia to 6 godzin. Uczestnicy i prowadzący są w stanie tyle czasu wytrzymać pod warunkiem, że po każdych 60 minutach robi się 10 minut przerwy, a po 3 godzinach przerwę
o długości co najmniej 30 minut. Jeśli natomiast jest to szkolenie bardziej praktyczne, to może trwać dłużej i warto pomyśleć wtedy o możliwości prezentowania swoich doświadczeń i efektów pracy przez uczestników. W ten sposób podobieństwo do tradycyjnego szkolenia zrobi się jeszcze większe;


wirtualne targi – mogą być przygotowane w podobny sposób, jak dynamiczne webinarium albo oddziałujący na wszystkie zmysły pokaz czy oparte na dialogu i pytaniach szkolenie. Dla firmy o skuteczności wirtualnych targów decyduje przede wszystkim jakość przygotowanych na nie materiałów – prezentacji, filmów reklamowych, ofert – bo trzeba potraktować je, podobnie jak targi stacjonarne, w znacznym stopniu jako show, widowisko, które zapadnie w pamięć wszystkim, którzy je zobaczą. Przy okazji wirtualnych targów warto odświeżyć swoją bazę zdjęć i filmów reklamowych produktów, siedziby firmy czy zarządu i specjalistów zatrudnionych w firmie, przygotować odświeżone oferty, podzielić się ważnymi informacjami z różnych obszarów działalności firmy i jej wpływu na otoczenie społeczne. Warto wykorzystać je do tego, aby potwierdzić swoją pozycję na rynku i zapewnić partnerów biznesowych oraz przekonać konkurencję, że firma się rozwija pomimo światowej pandemii.


Wykorzystanie Internetu w firmie do celów marketingowych już niebawem nabierze nowego wymiaru, bo coraz śmielej marketingowcy sięgają w nim po multikodowość (wykorzystują wszystkie dostępne systemy znaków – język, język ciała, kolory, dźwięki, organizację przestrzeni, sposób mówienia, muzykę itd.) oraz, co jest zupełną nowością na taką skalę, po AI (sztuczną inteligencję). Jeśli pandemia potrwa jeszcze rok czy dwa lata, to niewykluczone, że marketing handlowo-usługowy przemieni się w dyskusję dwóch botów, których nie można przekonać niczym innym poza precyzją, jednoznacznością i prawdą przekazywanych informacji.


Paweł Nowak
Prof. UMCS, pracownik Katedry
Komunikacji Medialnej Instytutu Nauk o Komunikacji i Mediach UMCS,
badacz języka publicznego i komunikacji oficjalnej, trener komunikacji
werbalnej i niewerbalnej oraz interpersonalnej i społecznej, konsultant
administracji państwowej i samorządowej, biznesu i uczelni z marketingu
i różnych form komunikacji.

Przeczytaj też: