Czym Polacy będą ogrzewać domy tej zimy?

Jak podaje serwis OLX, lawinowo rośnie liczba odpowiedzi udzielanych na oferty dotyczące ogrzewania i opału. Największą popularnością cieszy się obecnie… drewno opałowe. Jeszcze do niedawna był to ekogroszek, który w tym okresie zawsze był jednym z częściej poszukiwanych surowców.
We wrześniu 2022 roku Polacy najczęściej poszukiwali:
• drewno opałowe – 500 tysięcy,
• ekogroszek – 300 tysięcy,
• węgiel – 244 tysięcy,
• pellet – 210 tysięcy.

Co ciekawe, poszukiwane są nie tylko surowce, ale także piece. Jednym z najczęściej wyszukiwanych jest piec wolno stojący typu koza. Urządzenie to w samym sierpniu wyszukiwano 20 tysięcy razy, a we wrześniu już 50 tysięcy razy.
Zwiększa się także liczba odpowiedzi udzielanych na oferty w kategorii Ogrzewanie/Opał. W porównaniu z wrześniem ubiegłego roku mamy do czynienia ze wzrostem o 180%. We wrześniu kategorię Ogrzewanie odwiedziło prawie 3 miliony użytkowników, czyli o 130% więcej niż w tym samym miesiącu zeszłego roku.

Źródło: biznestuba.pl


Pellet miał być alternatywą dla węgla. Ale jest za drogi

Surowiec z drewna przestaje być popularny, bo ogrzanie domu kosztuje nawet 15 tys. za sezon. Za tonę pelletu trzeba zapłacić na polskim rynku około 3 tys. zł, trzy razy drożej niż w roku ubiegłym. Przeciętnie na sezon grzewczy dom o powierzchni 180 m2 potrzebuje 4-5 ton opału, a to oznacza konieczność wydania nawet 15 tys. zł, co jest już sporym wydatkiem w domowym budżecie. Dopłata 3 tys. zł dla osób ogrzewających domy pelletem, jaką zapewnił rząd, nie za wiele tu pomoże.

Pellet drzewny jest poszukiwany w tym sezonie grzewczym nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach europejskich. Jego ceny wzrosły z powodu wzmożonego popytu i zatrzymania importu z Białorusi i Ukrainy. Sami producenci wskazują, ze muszą płacić wyższe ceny za nośniki energii – gaz i prąd, niezbędne do wytwarzania pelletu. Drożyzna odstrasza Polaków od wymiany kopciuchów na nowoczesne, ekologiczne źródła ciepła, w tym kotły na pellet, co z kolei odczuwają producenci kotłów, a pośrednio odczuje każdy z nas z powodu pogorszenia jakości powietrza.

Wysoka cena opału martwi jednak producentów urządzeń grzewczych, którzy widzą spadek zainteresowania Polaków kotłami na pellet. – Średnia cena pelletu wzrosła prawie trzykrotnie, ale nie sam koszt jego produkcji. Za sporą część ceny, jaką teraz płacą odbiorcy pelletu, odpowiada marża producentów. Należy jednak pamiętać, że jeśli tak wysokie ceny utrzymają się, to wkrótce nie będzie zapotrzebowania na nowe kotły na pellet i ucierpi na tym cała branża – ocenia Zdzisław Kulpan, vice dyrektor departamentu kontroli jakości rynku Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.

Jak wskazuje Zdzisław Kulpan, w ubiegłym roku rynek kotłów na pellet wzrósł o około 30%, co spowodowało, że zapotrzebowanie na pellet na krajowym rynku wzrosło o około 430 tys. ton, do 1,5 mln ton. Według Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, pelletem pali się w około 386 tys. kotłów, pieców i kominków w polskich domach.

Lasy Państwowe wkroczą na rynek?
Pewne jest, że produkcja pelletu musi wzrosnąć, aby spadły ceny, a tu mogłyby pomóc Lasy Państwowe, które dysponują własnym drewnem. W czerwcu pojawiło się ogłoszenie o wstępnych konsultacjach rynkowych dotyczących produkcji przez Lasy Państwowe pelletu opałowego z biomasy (arbomasy) z drewna średniowymiarowego okrągłego S2, S2aP. Podległa Lasom Państwowym jednostka szukała partnera do opracowania koncepcji i biznesplanu inwestycji w linię produkcyjną. Ostatecznie nikt się nie zgłosił.

Natomiast we wrześniu i październiku br. pojawiły się kolejne przetargi na wykonanie usługi produkcji pelletu z dostarczonego surowca drzewnego. Docelowo Lasy Państwowe mogą wytworzyć w ten sposób 240 tys. ton pelletu, co stanowiłoby około 15% obecnego zapotrzebowania krajowego rynku – doniósł branżowy portal kominki.org.

Kotły na pellet z dotacją tylko, gdy dom nie ma sieci gazowej
Ogrzewanie pelletem przestaje więc być atrakcyjnym finansowo rozwiązaniem i widać to już między innymi po wynikach wymiany kotłów w programie Czyste Powietrze. Najnowsze statystyki wskazują, że udział kotłów na biomasę spada. W styczniu stanowiły 27% wniosków o wymianę kopciucha, a w lipcu już tylko 14%.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapowiada zmiany w programie, między innymi dotyczące preferencji dla ogrzewania gazowego. Obecnie nie można wymienić kopciucha na piec na pellet, gdy dom ma możliwość przyłączenia do sieci gazowej. Ten zapis ma zostać wykreślony z programu, co zapowiedziano już kilka miesięcy temu.
Magdalena Skłodowska

Źródło: wysokienapiecie.pl


Zakaz ogrzewania drewnem do zmiany? „Przepisy są zbyt restrykcyjne”

Przepisy dotyczące ogrzewania domów drewnem są zbyt restrykcyjne. Nowoczesne kominki i piece spełniają surowe normy ekologiczne, a drewno to dobry surowiec awaryjny w razie braku węgla, gazu czy przerwania dostaw prądu – przekonuje Wojciech Perek, ekspert Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Kominki i Piece”.

– Nikt nie wzywa do tego, aby zacząć masowo ogrzewać domy i mieszkania drewnem, nie jest to zresztą możliwe z powodów ekonomicznych i praktycznych, ale w konkretnym przypadku może się okazać, że właśnie drewno jest optymalne. Chcemy, żeby drewno miało status paliwa dozwolonego i awaryjnego. Urządzenia, w których można spalić drewno, zawsze działają i nie wymagają dodatkowych urządzeń peryferyjnych. Drewno czy – popularny ostatnio dzięki wypowiedzi jednego z polityków – „chrust” są zawsze dostępne jako awaryjne źródło ciepła. Dlatego zakaz palenia drewnem trzeba znieść. Jeśli w środku zimy zepsuje się urządzenie grzewcze wymagające węgla czy gazu lub zerwą się linie dostarczające energię elektryczną, to nikt nie będzie bohatersko zamarzał, tylko rozpali kominek lub piec bez względu na to, czy będzie to zabronione, czy nie. Oczywiście nikt nie mówi o wyrąbywaniu polskich lasów – drewno opałowe to głównie odpad z przemysłu budowlanego lub branży meblarskiej, z którym nic innego po prostu nie da się zrobić – mówi Wojciech Perek.

Ogrzać dom czy przestrzegać prawa? Programy ochrony powietrza nakładają ograniczenia w zależności od sytuacji, przykładem jest program, jaki obowiązuje w Warszawie. W tzw. dni smogowe zakazuje on np. używania kominków z powodu przekroczenia stężenia benzoalfapirenu w powietrzu. Jednak z naszych badań wynika, że emisja tej substancji z kominków jest śladowa, zwłaszcza tych nowoczesnych. Takie regulacje obowiązują w wielu powiatach na Mazowszu, choć z nazwy są „krótkoterminowe”, to rozciągają się od wiosny aż do końca roku. Wielu ludzi staje przed wyborem – ogrzać dom czy przestrzegać prawa. Dążymy do zmiany tych absurdalnych przepisów.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

Źródło: biznes.interia.pl


PIE: Polska może być jednym z europejskich liderów w dziedzinie biomasy

Według szacunków Komisji Europejskiej, „luka biomasowa” UE w 2050 roku może wynieść 70%, a o 49% może wzrosnąć roczna produkcja energii z biomasy w Polsce według szacunków Wspólnego Centrum Badawczego Komisji – podaje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w swoim Tygodniku Gospodarczym.

Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, w pierwszym półroczu 2022 roku państwa UE sprowadziły 1,2 mln ton pelletów drzewnych z Rosji i Białorusi, czyli o 7% więcej niż w pierwszym półroczu 2021 roku. – Mimo inwazji na Ukrainę, import biomasy z Rosji i Białorusi utrzymał się do czerwca 2022 roku. Jednocześnie wartość sprowadzanych pelletów wzrosła w tym okresie aż o 40%, ze względu na rosnące ceny biomasy i wyniosła 192,6 mln EUR. Po rozszerzeniu unijnych sankcji na drewno i artykuły drewniane w czerwcu 2022 roku, rośnie import pelletów ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Ukrainy i Turcji – czytamy.

– Państwa UE przyjęły różne strategie wobec kształtowania roli biomasy w miksie energetycznym w czasach kryzysu. Austria, Łotwa, Polska czy Włochy zredukowały wykorzystanie biomasy, podczas gdy Rumunia, Chorwacja i Francja wykorzystały ją do częściowego zastąpienia generacji z gazu ziemnego i innych paliw kopalnych. W Estonii zużycie biomasy w miesiącach styczeń-wrzesień 2022 roku wzrosło o 192% w porównaniu do poprzedniego roku, a sama biomasa stała się bardzo istotną częścią miksu energetycznego – podaje PIE w swoim Tygodniku Gospodarczym.
Polski Instytut Ekonomiczny/Michał Perzyński

Źródło: biznesalert.pl


Co dzieje się w kotle na pellet drzewny, gdy wrzucisz do niego inny opał?

Wysokie ceny paliw, w tym pelletu drzewnego, którego koszt zakupu przekroczył już 3 tys. zł za tonę zmuszają użytkowników kotłów do korzystania z surogatów. Jakie skutki może przynieść palenie „czym się da”?
O skutkach, z którymi należy się liczyć wrzucając inne paliwa do kotła na pellet, mówi Tomasz Grudzień, dyrektor w firmie Wentor.
– Energia obecnie jest droga i każdy próbuje oszczędzać. Natomiast należy uważać ze stosowaniem niektórego granulatu. Pewne surowce mają niską temperaturę spalania oraz topnienia popiołu. Czyli podczas używaniach ich w kotle, już na początku procesu dochodzi do anomalii.
Co może spowodować pellet złej jakości?
• małe problemy, powodujące niedogodności w obsłudze kotła
• brak pełnego dopalania paliwa
• formowanie się spieków (żużla)
• poważne problemy, które mogą doprowadzić do zniszczenia kotła lub pożaru
• blokowanie podajnika przez nadmiar pyłu pelletowego
• wytwarzanie się szlaki (smoły), która zatyka kanały kotła. To powoduje ryzyko powstania zapłonu pelletu w zasobniku i pożar kotła.

Według eksperta stosowanie certyfikowanego pelletu z drewna jest oczywiście najbardziej bezpieczne i zalecane, ale niestety obecnie bardzo kosztowne. Dlatego trzeba być ostrożnym przy używaniu zamienników i bardzo czujnym przy prowadzeniu testów.
Należy nadzorować pracę urządzenia, w którym spalamy inny gatunek opału, i sprawdzać, czy nie zachodzą jakieś poważne w skutkach procesy. Takim pierwszym kontrolnym punktem powinna być obserwacja koloru komory spalania. Trzeba także pamiętać, że zmiana gatunku paliwa wymaga też zmiany ustawień kotła.
Źródło: Magazyn Biomasa


BOOM NA DREWNO. „TRZEBA ZAKAZAĆ JEGO WYWOZU ZA GRANICĘ”

Czym najtaniej ogrzać dom? Wiele osób przekonuje, że mimo wzrostu cen, najlepszym paliwem jest dziś drewno. Pali się nim w co trzecim domu. I takich gospodarstw przybywa. Do łask wracają też opalane drewnem piece kaflowe.
W składach jest mało drewna, a to, które jest, w większości jest już zarezerwowane – niezależnie czy są to Bieszczady, czy Mazowsze. Ludzie zapisują się, by kupić nawet mokre drewno, po to by mieć czym palić w przyszłym sezonie.

Wysłaliśmy za granicę 4 mln metrów drewna!

Polska nie sprowadza dziś drewna, za to nadal wysyła – tylko rok temu z kraju wyjechało 4 mln metrów sześciennych drewna.

– Trzy kraje, które są w tym momencie zaangażowane w wojnę – Ukraina, Białoruś i Rosja – odpowiadały za 90% importu do Polski. I na to wszystko nakłada się całkiem duży, a nawet bardzo duży, w porównaniu do poprzednich lat, eksport drewna z Polski – wskazuje Augustyn Mikos ze stowarzyszenia „Pracownia na rzecz wszystkich istot”.

Rafał Szefler z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego – Trzeba zakazać wywozu drewna z Polski. Mamy taką, a nie inną sytuację. Cała Europa bije się o drewno, które za chwilę będzie towarem strategicznym na miarę ropy i gazu.

To, co zostaje, też niekoniecznie trafia do zwykłych ludzi, bo o drewno biją się najwięksi, czyli chociażby elektrownie.

– Proszę sobie wyobrazić, że za drewno, nazywane potocznie chrustem, firmy biomasowe są w stanie zapłacić grubo ponad 1 tys. zł za metr sześcienny. To są horrendalne ceny. Nieosiągalne dla naszych zwykłych zakładów tartacznych, a tym bardziej dla zwykłego Kowalskiego – podkreśla Rafał Szefler.

Piece kaflowe
Pani Aleksandra ze wsi Wysoka, w ramach oszczędności, postanowiła wykorzystać drewno do ogrzewania i gotowania.
I nie ona jedna, bo w całej Polsce widać, że do łask wracają piece kaflowe na drewno.
– To fajny mebel, ale też inwestycja. Czasy, jakie nam nastały, powodują, że musimy być zabezpieczeni. W przypadku braku prądu zawsze jestem w stanie upiec w czymś takim ciasto, chleb, mięso czy cokolwiek innego. Oprócz tego jestem w stanie spokojnie ugotować sobie obiad. Na pewno jest to tańsze niż prąd i gaz – mówi pani Aleksandra.

Źródło: uwaga.tvn.pl


Opracowanie Aldona Mazurkiewicz