Co dalej z polityką klimatyczną Unii?
Komisja Europejska przedstawiła plan działań RePowerEU, którego celem jest całkowite uniezależnienie Unii od rosyjskich paliw kopalnych w ciągu najbliższych pięciu lat. Kluczowe w tym zakresie mają być: dywersyfikacja dostaw gazu oraz zwiększenie produkcji biometanu, przyśpieszenie wykorzystania wodoru oraz upowszechnienie energetyki wiatrowej, słonecznej i pomp ciepła. RePowerEU całkowicie pomija jednak kwestię wygaszania aktywnych elektrowni atomowych na terenie UE, które stanowią najlepsze, bo dostępne obecnie źródło energii.
Do tej pory koncepcja unijnej transformacji energetycznej była w dużej mierze oparta o gaz ziemny, jako przejściowe źródło energii stabilizujące system energetyczny, z coraz większym udziałem wciąż niestabilnych odnawialnych źródeł energii. Stały dostęp gazu w przystępnych cenach miały zapewnić: wstrzymany obecnie w realzacji rurociąg Nord Stream 2 oraz stale rozwijana infrastruktura gazowa. Wojna za wschodnią granicą Unii Europejskiej przypomniała mieszkańcom Starego Kontynentu o konieczności zapewnienia suwerenności energetycznej. Jednocześnie w sposób najbardziej brutalny pokazała konsekwencje ponad dwóch dekad miękkiej polityki względem Władimira Putina, ukierunkowanej na zabezpieczenie dostaw taniego gazu.
Kamila Sotomska
Źródło: fpg24.pl
Biomasa wpadła w wojenny kocioł
Rosyjska agresja na Ukrainę sprawiła, że temat dostaw węgla kamiennego, gazu ziemnego i ropy naftowej nie schodzi z ust polityków i czołówek mediów. Ale do kłopotów z węglem i drogim gazem dochodzi teraz problem z trzecim najważniejszym paliwem używanym przez polską energetykę – biomasą. Zrębki, czyli odpady drzewne, powszechnie używane przez elektrownie spalające biomasę, kosztowały w zeszłym roku 15-20 zł za gigadżul. Teraz wahają się między 30 a 40 zł za GJ i ceny ciągle rosną – relacjonują nam ludzie z branży. Sytuację pogarsza fakt, że rynek dostaw biomasy jest mało przejrzysty – energetyka kontraktuje praktycznie z miesiąca na miesiąc, korzystając z usług pośredników, którzy kupują drewno na aukcjach organizowanych przez Lasy Państwowe oraz z importu.
Wysoka cena to jeszcze pół biedy – gorzej, że biomasy nie ma. Lasy Państwowe dostarczają obecnie około połowy potrzebnego surowca. Reszta pochodzi z importu – głównym dostawcą była Białoruś i Ukraina. Kłopoty z drewnem białoruskim zaczęły się już w zeszłym roku. Rząd w Mińsku wprowadził wysokie cła eksportowe na drewno, w rezultacie import przestał się opłacać – mówi nam doświadczony handlowiec biomasą z dużej firmy energetycznej.
Ostateczny cios importowi surowca z tamtego kierunki zadały sankcje wprowadzone przez Unię Europejską w marcu. 2 marca UE zatwierdziła pakiet sankcji na około 70% eksportu białoruskiej gospodarki. Objęto nim m.in. produkty naftowe, paliwa, nawozy potasowe, cement, stal, a także drewno i wyroby z drewna.
Tymczasem Białoruś w ostatnich latach była jednym z głównych dostawców produktów drzewnych do Polski – według danych Eurostatu odpowiadała za około 1/4 importu. Natomiast w jego strukturze dominowało drewno opałowe (ok. 2/3 ogółu).
Niezależnie od kierunku pochodzenia biomasy, od 1 lipca 2021 roku wszedł w życie obowiązek jej certyfikacji według kryteriów zrównoważonego rozwoju (KZR) w instalacjach o mocy powyżej 20 MW, czyli takich, które są objęte systemem handlu emisjami CO2. Zgodnie z unijną dyrektywą RED II od 2022 roku brak certyfikatu potwierdzającego spełnienie wymogów KZR oznacza, że nie można zaliczyć paliwa jako zeroemisyjnego. Wówczas instalacja musi płacić za rzeczywistą emisję CO2, która jest nieco wyższa niż w przypadku węgla. Przyjmuje się jednak, że CO2 powstałe przy spalaniu biomasy jest równoważone przez CO2, które roślina pobrała w procesie fotosyntezy. Warunek, to zrównoważone pozyskanie biomasy.
Źródło: wysokienapiecie.pl
Polacy nie spieszą się do rejestracji pieców i kotłów
Zgłaszanie źródeł ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) rozpoczęło się 1 lipca 2021 roku. To dla Polaków nowy obowiązek, który wprowadzono w nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów. Stało się tak, ponieważ dotąd nie ma dokładnych informacji o tym, czym i jak grzeją się Polacy. Centralny rejestr pieców oraz kotłów ma objąć cały kraj i wszystkie źródła ogrzewania oraz spalania paliw do mocy 1 MW, które przedtem nie musiały być zgłaszane. Na zgłoszenie starych źródeł ciepła jest rok. Nowo uruchamiane piece, kotły, kozy, kominki, kolektory czy pompy ciepła trzeba zgłosić w ciągu 14 dni. W pierwszym tygodniu listopada w CEEB zarejestrowano prawie 425 tys. wniosków. To zaledwie jedna dziesiąta, ponieważ w kraju mamy około 5 mln budynków.
Po pierwszych miesiącach przyjmowania deklaracji widać, że najczęściej Polacy zgłaszają kotły na paliwa stałe – takich zgłoszeń jest ponad 200 tys. Niewiele mniej, bo ponad 170 tys. deklaracji dotyczy kotłów, bojlerów, kominków i podgrzewaczy ciepłej wody na gaz. Dodatkowo wiele osób zgłosiło kominek – może to być zarówno dodatkowe, jak i główne źródło ogrzewania.
Magdalena Skłodowska
Źródło: wysokienapiecie.pl
Są założenia aktualizacji strategii energetycznej Polski
Polska odpowiada na atak Rosji na Ukrainę aktualizacją polityki energetycznej do 2040 roku. Stawia na OZE, magazyny energii, uniezależnienie od surowców rosyjskich, atom duży oraz mały, krajowy węgiel i renegocjację polityki klimatycznej.
– „W perspektywie 2040 roku dążyć się będzie do tego, aby około połowa produkcji energii elektrycznej pochodziła z odnawialnych źródeł. Obok dalszego rozwoju mocy wiatrowych i słonecznych, zintensyfikowane będą działania mające na celu rozwój wykorzystania OZE niezależnych od warunków atmosferycznych, czyli wykorzystujących energię wody, biomasy, biogazu czy ciepła ziemi. Szczególnie pożądane będzie wykorzystanie OZE w klastrach energii i spółdzielniach energetycznych oraz w ramach instalacji hybrydowych. Zwiększone zostanie wsparcie finansowe w instrumentach wspierających samowystarczalność energetyczną gospodarstw domowych” – czytamy.
– „Przyspieszona zostanie budowa gazowego pływającego terminalu FSRU w Zatoce Gdańskiej wraz z rozbudową sieci krajowej oraz rozbudową podziemnych magazynów gazu ziemnego” – czytamy w materiale. – „Nasz kraj będzie dążyć do zastępowania popytu na gaz ziemny gazami zdekarbonizowanymi oraz innymi sprawdzonymi paliwami, m.in. poprzez rozwój technologii bazujących na wodorze, które stanowią realną alternatywę dla wykorzystania gazu ziemnego”.
– „Aby optymalnie wykorzystać krajowe zasoby surowcowe, technologiczne i infrastrukturalne, zintensyfikowane będą również działania mające na celu rozwój czystych technologii węglowych (CTW). Wzmocni to bezpieczeństwo energetyczne przy wykorzystaniu nowoczesnych i niskoemisyjnych technologii oraz budowaniu krajowych przewag konkurencyjnych” – czytamy w komunikacie.
– „Polska będzie podejmować wysiłki negocjacyjne w celu reformy mechanizmów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Chodzi o to, aby możliwe było przeprowadzanie niskoemisyjnej i ambitnej transformacji, przyczyniając się do realizacji celów UE, przy uwzględnieniu czasowego zwiększonego wykorzystania konwencjonalnych mocy wytwórczych, bez ponoszenia nadmiernych kosztów wynikających z polityki klimatycznej” – podsumowują.
Kancelaria Premiera – Wojciech Jakóbik
Źródło: biznesalert.pl
Cena pelletu: tona nawet za 2 tys. zł? To możliwe…
Cena pelletu poszybuje w górę? Wojna na Ukrainie i wprowadzane restrykcje gospodarcze wobec Rosji i Białorusi mają bezpośrednie i pośrednie przełożenie na rynek paliw. – „Z rynku praktycznie w 100% wypadła produkująca około 400 tys. ton pelletu Ukraina. Dostawy pelletu z Rosji i Białorusi, które produkują łącznie niemal 2 mln ton, są także mocno ograniczone, póki co logistycznie. Docelowo mogą być także objęte embargiem, wycelowanym w osłabienie ekonomiczne Federacji Rosyjskiej.
Znacząca część pelletu produkowanego przez te trzy kraje trafiała na rynki europejskie, w tym do Polski. Ten skokowy spadek podaży, w zderzeniu z rosnącym popytem na praktycznie wszystkich rynkach europejskich, doprowadzi zapewne do skokowego wzrostu cen pelletu.
Trudno jest mi przewidywać, do jakiego poziomu wzrosną jego ceny, jednak poziom powyżej 2 tys. brutto za tonę pelletu certyfikowanego w sprzedaży detalicznej wydaje się całkiem realny” – Łukasz Horbacz, prezes zarządu firmy SAM-BUD-ROL Sp. z o.o. SP.k.
Źródło: magazynbiomasa.pl
Putin opłacał ekologów, aby zablokować Zachód. „Przekazał 82 mln euro”
„Wojna na Ukrainie pokazała wyraźnie, jak bardzo Europa stała się zależna od rosyjskiej ropy i gazu. Próby samodzielnego wydobycia gazu ziemnego często kończyły się niepowodzeniem z powodu protestów organizacji broniących klimatu, wspieranych pieniędzmi z Moskwy” – pisze Die Welt.
„Pojawiają się sygnały, że Moskwa – chcąc sama sprzedawać więcej gazu i ropy – wspiera aktywistów w USA i Europie w ich walce z paliwami kopalnymi” – zauważa Die Welt.
„Rosyjski rząd przekazał 82 miliony euro europejskim stowarzyszeniom ochrony klimatu, których celem jest zapobieganie produkcji gazu ziemnego w Europie” – pisze gazeta. Zaznacza, że były sekretarz generalny NATO, Anders Fogh Rasmussen, informował w 2014 roku, że Rosja wspierała organizacje ekologiczne „w celu utrzymania europejskiej zależności od rosyjskiego gazu”. Zarzuty te odpierał wtedy m.in. Greenpeace.
Źródło: money.pl
Opracowanie: Aldona Mazurkiewicz